Oj co do tej trwałości leków to się nie zgodzę, że zależy od opakowania.
Wystarczy, że dany lek przeżywa zmiany temperatur, które można doświadczyć każdego dnia w Neuro i sam się zmienia. Biorąc lek w Neuro masz loterie "dobry - niedobry".
Zresztą leki, które masowo się wytwarza usuwają tylko objawy. Prawdziwym lekiem był i zawsze będzie tylko antybiotyk
Oczywiście w Neuro są podane lekarstwa, które po prostu umożliwiają egzystencję. Nie przeczę taki kwas foliowy. Zawala obecnie każdą aptekę. Pewnie myślicie, że jest tak powszechny, że starczyłby dla setek tysięcy w obecnym stanie? Otóż nie. On naprawdę szybko schodzi, a nie zapominajmy, że spadły bomby atomowe. No i ludzie z najróżniejszymi chorobami pozbawieni wiedzy medycznej brali wszystko co mieli w ilościach przekraczających zdrowy rozsądek :P
Minęło 30 lat, leki produkuje może 2 ludzi na mieścinę, w mieście z 20. Przypominam, że Detroit to teraz dość mała mieścina licząca tysiące nie miliony obywateli. Nie ma kto uczyć, a nawet jeśli to nie ma na czym uczyć. Ukręć maść bez wazeliny, zrób proszek bez tygla, takie sprawy.
Farmacja niemal zdechła, bo to obecnie 5 lat studiów, a tu nie ma kto uczyć, ani jak. Nie mówiąc już o tym, że wiedząc, że jutro mogę być trupem wolałbym wziąć pistolet i zabawić się przed ostatecznym końcem świata zamiast wkuwać Farmakopee na pamięć (a wszystko w teorii).
Zielarstwo? Jak se te zioła upolujesz i przedestylujesz trzy razy to może sobie syrop będziesz mógł zrobić, choć i tak będziesz miał problem z cukrem
Przetrwali twardziele i spryciarze
Farmaceuta to najprawdopodobniej niedobitki, które znalazły se kumpli lub całe społeczności, które im dawały co tylko chciały w desperackiej próbie zachowania ostatniego źródła medykamentów :P