Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-10-2007, 20:24   #5
bushido
 
Reputacja: 1 bushido jest jak klejnot wśród skałbushido jest jak klejnot wśród skałbushido jest jak klejnot wśród skałbushido jest jak klejnot wśród skałbushido jest jak klejnot wśród skałbushido jest jak klejnot wśród skałbushido jest jak klejnot wśród skałbushido jest jak klejnot wśród skałbushido jest jak klejnot wśród skałbushido jest jak klejnot wśród skałbushido jest jak klejnot wśród skał
Ryan Demarti & Santo Terenzi

Paulie przerwał rozmowę i spojrzał prosto w twarz Ryana. Siedzący obok Silvio odstawił drinka po czym zaczął ci się przyglądać a na jego twarzy miejsce uśmiechu zajęła zaduma i skupienie. Nie tylko on przeglądał się tobie, siedzący z boku znajomy Pussy Bompansiero, powoli odłożył cygaro na popielniczkę a ulatujący z niej dym do złudzenia przypominał zgliszcza palącego się domu, których dym powoli unosił się nad stolikiem tworząc dość nie przyjemną aurę. Pamiętałeś każdego z nich, ale oni najwyraźniej nie pamiętali ciebie. Silvio zaczynał tak jak ty, kradzieże, włamania, haracze. W czasach na wolności byliście równi. Miastem rządzili inni a wy staraliście się jak mogliście aby kombinować i nie wejść nikomu na odcisk. Big „Pussy” Bompansiero to zupełnie inna historia, zawsze był w tle z tego co pamiętasz jedyne co trzymało go w waszym towarzystwie to przyjaźń z Tonym, Silvio i Pauliem. Co do tego ostatniego nie mogłeś zrozumieć jak mógł tak zareagować na twój powrót, byliście przyjaciółmi…
Jednak obecna sytuacja sprawiała, że czułeś się nieswojo, jego słowa nie poprawiły ci nastroju i sprawiły, że czułeś się jakby ktoś przystawiał ci pistolet do głowy:
-Znamy się mój przyjacielu?- Spokojny i opanowany głos, coś czego nie da się zapomnieć. Sposób w jaki mówił przekazując ludziom ostrzeżenie.

Cisza, pogłębiałą przygnębienie. Moment w którym zrozumiałeś, że nie jesteś tutaj mile widziany…

...ŚMIECH...

Powaga na twarzy Pauliego ustępuje szerokiemu uśmiechowi, tak samo jak u innych siedzących przy stoliku. Ktoś ciągnie cię za rękę to Pussy, który wita cię ściskając twą dłoń i wskazując cię palcem.

-Żałuj, że nie widziałeś swojej twarzy!-
Przy waszym stoliku atmosfera staje się rozluźniona. Poproszono cię o przyłączenie się a Paulie osobiście nakazał przynieść tobie drinka mimo, że miałeś już jednego. Po krótkiej rozmowie na tematy o których mogą rozmawiać starzy znajomi, którzy nie mieli ze sobą nic wspólnego przez wiele lat padło oczywiste pytanie, którego się spodziewałeś od samego początku rozmowy. Pytanie na które każdy chciał znać odpowiedź.

-Jak tam pobyt na wakacjach.-
wszyscy zamilkli przyglądając się ci ze skupieniem. Było to pytanie krępujące zarówno dla pytającego i odpowiadającego. Wtedy zobaczyłeś, że oprócz starych znajomych przygląda ci się ktoś trzeci. Młodzieniec, którego nie znałeś. Miał dobrze dopasowany staromodny garnitur w paski. Jak na twój gust troszkę do niego nie pasujący.
Po co tak młodemu człowiekowi coś tak staro-stylowego. Przemknęło ci przez głowę.


Jams Bradley

Stałeś tam samotny przy drzwiach w roli goryla i obserwowałeś tłumy zebrane przy poszczególnych stolikach. Ludzie najwyraźniej dobrze się bawili: żartowali, rozmawiali, gdzie niegdzie wybuchały salwy śmiechu. Gdzieś w odległym koncie sali ktoś zaintonował jakąś starą piosenkę do której po chwili przyłączyło się kilkoro seniorów tworząc iście dziwaczny chórek. George przed zaszczycił cię drugim zdaniem z jego strony, kulturalnie stwierdzając, że idzie za potrzebą. Gigi z kolei przez chwilę mówił coś o swoich problemach z samochodem. Z potoku zdań wywnioskowałeś jedynie, że jakiś czas temu pożyczył go znajomemu, który to zamiast dbać o samochód Gigiego jak należy rozbił go po pijaku gdzieś w południowym Jersey.

- Co on tam do cholery robił?!- prawie wykrzyczał ci do ucha. Oczami wyobraźni niemal czułeś jak twoja twarz pokrywa się jego śliną. Na szczęście nic takiego nie miało miejsca. Zamiast tego chłopak odszedł w kierunku jednego z bliskich stolików i pogrążył się w rozmowie z jakimś mężczyzną. Przeczesałeś wzrokiem salę. Twój wzrok zatrzymał się na jedynych dobrze znanych ci osobach. Twoim szefie, który rozmawiał z Juniorem.
-Staruszek ma się dobrze, jak na swoje lata.- Pomyślałeś, gdy przyglądałeś się jak swobodnie gestykuluje rękami podczas rozmowy. Po prawej stronie Palmice siedziała jego żona. Figlarnie kręciła sobie swoje rude loki, w ogóle nie zainteresowana rozmową. Rozglądała się po sali. Była znudzona? Po chwili wasze spojrzenia się spotkały, podtrzymała je przez chwilę po czym odwróciła się i szepnęła coś na ucho swojemu mężowi. Po krótkiej rozmowie ten obrócił się do ciebie i pomachał ci ręką zachęcając cię do podejścia do stolika.
 
bushido jest offline