Johann z rozbawieniem obserwował jak sprzedawca w pełnym biegu ucieka za róg. Zachciało mu się śmiać jednak powstrzymał się, ani okoliczności ani sytuacja niezbyt do tego pasowały. Uśmiechnął się lekko. Zaraz jednak spoważniał, kiedy pomyślał o tym, że idą do matki porwanego dziecka.
""To z pewnością nie będzie łatwa rozmowa. Cholera! Niby o co mamy ją zapytać? Jak dotąd nie znaleźliśmy niemal żadnych śladów. Niby coś wiemy ale bez żadnych konkretów. Wszystko jest znacznie bardziej zagmatwane niż z początku sądziłem.""
Najemnik lekko pokręcił głową. Ciągle idąc w stronę domu Izadory zapytał Giles'a.
-Jak sadzisz co powinniśmy potem zrobić. To znaczy po tym jak ja odwiedzimy? Przydałoby się pójść jeszcze do tej szkoły prowadzonej przez kapłanów. Może tam czegoś się dowiemy. Kowal i ten cały drwal też mogą coś wiedzieć.- |