Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-10-2007, 23:18   #7
Andregor
 


Poziom Ostrzeżenia: (0%)
Podczas gdy Gigi zasypywał go potokiem słów James zamyślił sie.próbował wyobrazić sobie Gigi podczas jakiejś operacji wymagającej dyskrecji, temu sie gęba nie zamykała i był pewien że przed końcem wieczora pozna jego numer buta.Był bardzo zirytowany już chciał go uciszyć jakąś uwagą w stylu "Sprawdź czy cię nie ma przy bufecie" albo jaką podobną. Gigi na szczęście skończył swój przerażający monolog. George zdawał sie być dokładnym przeciwieństwem Gigiego. Swoja drogą James wolał by współpracować z nim niż z tym niskim i wygadanym.

Kiedy w końcu mógł sie odprężyć a Gigi zaczepił kogoś innego, zaczął rozglądać sie.było tam tyle osób, a on znał tak nie wiele.Ale o mu wystarczało, nie potrzebuje znowu tak wielu znajomych, zawsze sądził ze lepiej mieć mniej ale za to zaufanych.Nieopodal Palmice siedziała jego żona, podczas gdy ten rozmawiał, ona nie zainteresowana ową rozmowa wodziła oczami z nudów po sali, gdy ich spojrzenia zetknęły się, podtrzymane przez chwile.W końcu odwróciła sie w stronę męża i coś mu powiedziała a ten po skończonej rozmowie zaprosił do podejścia.

"Ciekawe co mu powiedziała, pewnie coś o mnie... no to lepiej iść od razu" James ruszył w kierunku swojego szefa, bardzo go ciekawiło o co może chodzić.Im bardziej zbliżał sie tym bardziej tłoczno, Ludzie gadali pili, w głębi sali było zupełnie inaczej niż na obrzeżach, przy ścianie, ale przynajmniej Gigi nie będzie go zadręczał swoimi opowieściami, chyba ze chciało by mu się przedzierać przez te tłumy.Gdy dotarł od razu zadał pytanie które go dręczyło całą drogę. -O co chodzi?...-