Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-10-2007, 19:20   #143
Eliasz
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Mariusz Leszczyński

Mariusza wyraźnie uspokoiła reakcja Pana Karłowskiego, przez całą wieczerzę pilnować się jednak musiał by kolejnych głupot nie popełnić. Kozaków znał nieco lecz bez pomocy Krasuna ciężko by mu było nawet toast podnieść by kozaczyzny nie obrazić. Pilnował też by do wybryków większych nie dochodziło, co rusz zajmował się starszyzną a gdzie się dało tam z Panem Władimirem wędrował by wypić i porozmawiać a gdy już sił na picie chwilowo mu brakło wtenczas zostawiał szelmowsko Władimira by gości zajmował a sam na stronicę na chwilę odpoczynku wychodził, jeśli nawet miał rzygać aby móc pić dalej to i tak to wolał niż abstynencją kogokolwiek obrażać. Znalazł i chwilkę by z własnymi żołnierzami słów kilka zamienić i spytać jak im się widzi teraz ta wyprawa. Patrzał też by kto krzywdy artylerzyście jedynemu nie wyrządził – Panu Hansowi. Chwilę też z Mości Rosińskim na biesiadzie spędził, często jednak wracał do Pana Karłowskiego, by do końca go udobruchać i aby postronnym obserwatorom pokazać jak ważna jest to osoba. Co do Pana Karłowskiego rzecz była oczywista, że go na setnika mianuje. Gorzej się miała sprawa drugim. Zebrał więc na moment najważniejsze persony jakie mu się godne piastowania tego stanowiska wydały i tak oto rzekł.

- Panie Władimirze, Krasunie, Studziński zebrałem Was obyście mi doradzili, kogo na setnika wśród Was mam wybrać. Na wstępie zaznaczę, iż gdybym mógł to każdemu z Panów stanowisko to bym powierzył, każdy bowiem już godność swą i wartość mi udowodnił. Powiem tez jak ja to widzę zanim ktokolwiek przemówi, aby podejrzeń nie było, że się pokieruję później Waszą opinią. Przyjmę ja i wysłucham, lecz sam decyzję podejmę, choć trudna jest ona.

Władimir – druh mój wielki, do którego zaufanie mam większe niż cała ta armia co przed nami stoi, gdyby mi przyszło swe życie w jego ręce złożyć uczyniłbym to pewnie bez wahania, a że wiek najlepszym bywa doradcą gdyż za nim i doświadczenie idzie przeto jest warty on stanowiska jakie chcę powierzyć.

Pan panie Studziński, gdym zobaczył jak sprawnie swymi podopiecznymi dowodzisz i gdym widział zapał Waszmościa i energię nieprzebytą zaraz żem pomyślał jakie to szczęście mnie spotkało, iż mam Waszmościa przy swoim boku w tej trudnej wyprawie. Wierzę, że Waszmość doskonale poradzi sobie i z setką żołnierzy jeśli taka będzie potrzeba.

No i Pan Krasun, którego kandydatura najlepszą mi się zdaje z uwagi na pochodzenie Waszmościa. Wśród morza kozaków i na ich nastroje i opinię patrzać trzeba co by to morze nie zalało nas od środka. Kandydatura Waszmościa z pewnością wielu nam zjedna i całą naszą wyprawę polepszy. Jednak nie wiem na ile szlachta polska zdoła to przełknąć, choć nikt otwarcie z pewnością już nie wystąpi to jednak wszelkie zalążki buntu i niezgody trzeba w zarodku dusić póki płomień niewielki, a nie gdy pożoga szaleje.

Radźcie więc cóż uczynić powinienem, a jeśli kto stanowiska tego nie chce po prawdzie – lecz nie dlatego, że inni mu się godniejsi wydają, lecz po prostu rezygnuje gdyż rady nie da niech wprost mi powie. Wówczas mniejszy kłopot będę miał wyborem a uczciwość prawdę docenię i w przyszłości jak Bóg da wynagrodzę.


Mariusz powoli zmęczony się robił, chciał już mieć biesiadę z głowy, chciał możliwie szybko wybór swój ogłosić, z starszyzną przyjaźń pogłębić i ruszać czym prędzej na Turka by o potknięciach wyprawy szybko zapomnieć.
 
Eliasz jest offline