Senne majaki.
Cecylia miała wrażenie, że śniło się jej coś istotnego, coś wartego zapamiętania, ale...
Nie była sobie w stanie przypomnieć co.
Mimo snu w ciągu dnia, spokojnie, i całkiem przyjemnie przespała noc.
Pierwszą noc w nowym mieście.
Przez chwile myslała, co by pomyślał sobie ojciec.
Cokolwiek by nie pomyślał. Przecież teraz i tak nie ma go w Imperium. Wiedziała, ze tym razem został wysłany do Tilei.
Ciekawe jaką zabawkę przywiezie tym razem dla niej, ciągle buntując się przed przyjęciem do wiadomości ile ma już lat...
Cichutko wstała, przemyła twarz w misie stojącej na komodzie, napełnionej wodą z glinianego dzbanka stojącego obok.
Z swej torby dobyła długi, kościany grzebień, i jak co rano zaczęła rozczesywać po kolei, czasem niepokorne pasma włosów.
Gdy nieco trzeszczącą, puszystą falą rozstępowały się pod dotykiem grzebienia odrzuciła je na plecy, i przemykając drzwi wyszła na wąski korytarzyk.
Za zapachem jajecznicy zeszła po schodach.
W głównym pomieszczeniu ku swemu lekkiemu zdziwieniu zauważyła siedzącą Baldwinę.
Szczerze, sądziła, iż po wypiciu dwóch pint piwa blondynka będzie spać nieco dłużej, a jednak.
Chodź blada cera, i nieco spocone czoło pokazują, że cierpi nieco za czyny wieczora poprzedniego.
Z uśmiechem podeszła do stolika przy jakim siedziała Baldwina. -Można się dosiąść?
__________________ Whenever I'm alone with you
You make me feel like I'm home again
Dear diary I'm here to stay |