Niepokój wzrastał, a pamięć zwróciła obraz obrzydliwie zmutowanego skorpiona,którego kiedyś spotkał i który okaleczył mu oko.Postanowił działać.Błyskawicznie i cicho schował się za jedną z większych skałek.Lekko wyglądając zza niej próbował dojrzeć źródło hałasu, w tym samym czasie przeładowywał dwururkę - tylko cicho, powolutku, powolutku... |