Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-11-2007, 19:30   #7
RyldArgith
 
RyldArgith's Avatar
 
Reputacja: 1 RyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwu
Tak, pomyślała. Rook, jej nowy szef. Niewiele o nim wiedziała, w gruncie rzeczy to tak naprawdę nic. Jedynie kilka plotek, a ona wolała mieć sprawdzone, najlepiej przez siebie, informacje. Chociaż przyznawała że plotki bywają użyteczne. W końcu, już od dawna była to niebezpieczna broń, mimo że nikogo nie zabijała. Przynajmniej bezpośrednio. Ale potrafiła złamać każdą, nawet najlepiej zapowiadającą się karierę. Wróć, poprawiła się. Plotka zabijała. W końcu przed II wojną światową plotka wysłana przez wywiad niemiecki do Stalina o możliwości zdrady w najwyższych kręgach oficerów armii czerwonej doprowadziła do wielkiej czystki w jej szeregach. Oto siła plotki. A ona potrafiła ją wykorzystać, z zabójczą perfekcją.
Wstała z łóżka z niezbyt wesołą miną, nie wyspała się. Tak kończą się wizyty w klubie „g Lounge” na skrzyżowaniu 7 i 8 alei. Dobrze się bawiła, zwłaszcza że była tam ze sprawdzoną ekipą znajomych. Tańce, muzyka, miła rozmowa w miłym towarzystwie. A potem do domu około trzeciej nad ranem. No i teraz okropny ból głowy, akurat kiedy musi iść do nowego przydziału. Szlag by to trafił.
Ale nie ukrywała, ciekawa była co to za przydział. Nigdy nie słyszała o trzynastym wydziale. Możliwe że go dopiero co założyli, a może... Kto wie, może był tak tajny że nic dziwnego że nie słyszała o nim. Warto więc pójść i się przekonać.
Podśpiewując pod nosem „America is beutifull” weszła do łazienki i zaczęła myć zęby. Jej siostra nienawidzi tego utworu. Ciekawe dlaczego? Widać rodzice, kiedy jeszcze żyli, zdążyli jej wpoić miłość do ich ojczystych Chin. Nic dziwnego że tak ją mierzi owa melodia. Chociaż, nie do końca ją urobili. Kiedy umyła zęby wykorzystała czas jaki jeszcze miała do dyspozycji, aby wykończyć poranną toaletę. Po wyjściu z łazienki podeszła do szafki i zaczęła czym prędzej, bo czas naglił, ubierać się. Na pierwszą odprawę u nowego szefa założyła coś w spokojniejszym kroju i tonacji niż zwykła nosić. Nadal królowała jej ulubiona czerń, tyle że teraz skończyło się na praktycznej koszulce top i lateksowych, bardzo obcisłych, spodniach.
Zanim wyszła sprawdziła jeszcze co u siostry. Mina, jak określała swoją siostrę, powoli zasypiała. Zamknęła więc drzwi, założyła jeszcze czarne glany, z pokoju wzięła służbową Berette kaliber 9 mm, zaś ze ściany jeden z kolekcji oksydowanych noży. Szybko zarzuciła na siebie swoją ulubioną ćwiekowaną kurtkę i pognała do pracy.
Czym prędzej zeszła na ulicę i złapała autobus. Spojrzała na zegarek. Spóźnię się, pomyślała. Spóźnię się jak nic. Zacisnęła wiec zęby i przestała o tym myśleć. Co prawda o tej porze ma się do czynienia z coraz większym natężeniem ruchu, ale może się uda dotrzeć na czas. Minuty ciągnęły się coraz dłużej, a Lou coraz częściej patrzyła na zegarek niż na otaczający ją świat.
Wreszcie dojechała. Szybko przecisnęła się przez pasażerów i opuściła autobus, właśnie w chwili gdy ten zamykał już swoje drzwi. Udało się w ostatniej chwili. Teraz tylko szybki bieg i znalazła się wewnątrz budynku. Jeszcze tylko spytanie przechodzącej osoby:
- Przepraszam. Gdzie znajdę Inspektora Rooka?
Kiedy weszła do pokoju odetchnęła z ulgą patrząc na zegarek.
-Dzieńdobry- powiedziała.- Miałam spotkanie o 8:30 z Inspektorem Rookiem . Czy dobrze trafiłam?
Przyjrzała się wszystkim obecnym w sali, zwłaszcza jednej osobie. Poczuła się trochę nieswojo, ale szybko się opamiętała. Uśmiechnęła się do wszystkich i usiadła obok jedynej kobiety na sali.
 

Ostatnio edytowane przez RyldArgith : 04-11-2007 o 20:45.
RyldArgith jest offline