Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-11-2007, 13:13   #102
Grey
 
Reputacja: 1 Grey jest na bardzo dobrej drodzeGrey jest na bardzo dobrej drodzeGrey jest na bardzo dobrej drodzeGrey jest na bardzo dobrej drodzeGrey jest na bardzo dobrej drodzeGrey jest na bardzo dobrej drodzeGrey jest na bardzo dobrej drodzeGrey jest na bardzo dobrej drodzeGrey jest na bardzo dobrej drodzeGrey jest na bardzo dobrej drodzeGrey jest na bardzo dobrej drodze
Grom ponownie wyjął Stielhandgranate z kieszen spodni. Spokojnie odkręcił bezpiecznik i owinął sznurek wokół wskazującego palca lewej ręki. Strzelanina narastała. Żołnierze Kmicica walili mocnym ogniem. Znak, że Niemcy byli już naprawdę blisko. Grom ze swojej pozycji niewiele widział, stał w przejściu do korytarzyka na zakrystię. Czekał.

Tak jak się spodziewał, do Kościoła poprzez wyłomy w dziurze, wpadły tłuczki. Poleciały bokami. Oczami wyobraźni Rudzielec zobaczył przywartych do zewnętrznych ścian żołnierzy Wehrmachtu. Wyrwał sznurek z zapalnika i cisnął granat pod kątem tak, aby ten wylądował tuż za załomem.
"Gol!" - radośnie zakrzyknął w myślach chłopak i dał drapaka z Kościoła. Za sobą słyszał wybuchy i jęki. To towarzysze broni, których ciała rozrywały odłamki. Ale Grom miał świadomość, że jeden z wybuchów był jego. I wedle wszelkiego prawdopodobieństwa 'zaliczył' przynajmniej jednego szwaba. A może i kilku.

Rudzielec wypadł na Długą, tuż przy barykadzie. Orkiestra dawała intensywny i głośny koncert. Grom uśmiechnął się i przeładował Błyskawicę. Puścił oko do Antosia, który zwabiony ruchem z Kościoła spojrzał w tą stronę.
"Co za debil." Zapewne myślał Antoś, ale rozochocony Grom za nic miał opinię innych w owej chwili. Czuł się... tak bardzo dziwnie. Lekko. To strach. Nie czuł go. Po raz pierwszy od trzydziestu bodaj dni.
- Wszyscy na barykadę! Wszyscy! - wrzeszczał porucznik.
Grom podbiegł do pozycji Antosia i otworzył ogień. Kule biły tuż koło niego, ale młody powstaniec i kule miał za nic.
- Nie oddamy tej barykady tak łatwo! Każdy metr to dziesiątki żyć, każdy krok w tył to nóż wbity w plecy Polsce, naszej matce! Nie poddawać się! Strzelać, walczyć! Damy radę, nie możemy nie dać!
Mimo wcześniejszej niechęci Grom dał się ponieść górnolotnym słowom. Nie, nie słowom. Nie obchodziło go za co walczą i po co ginął. Dał się ponieść intonacji i uniesieniu. Po prostu czuł falę radości i podniecenia walką. Czuł, jakby walczył po raz pierwszy. Wcześniej... wcześniej ratował życie. Teraz zabijał i chciał zwyciężyć. Nie ważne co, po co i dla kogo. Po prostu miał wielką chęć walczyć.
Krótką serią zwalił z nóg Niemca, który wyłonił się zza węgła i zamierzył granatem.
 
Grey jest offline