-"Można się dosiąść?"- pytanie Cecylii uderzyło Baldwinę w mózg wielkim krasnoludzkim młotem. Zdawało się, że z minuty na minutę robi się coraz większy. Skinęła głową i ponownie skupiła się na wyróżniającym się odrobinę kawałku jajecznicy, starając się nie dołożyć do talerza nieco od siebie. Gdy do dziewczyn dosiadł się Klaus i wyrzucił z siebie głośne, radosne "Dzień dobry", Baldwina nie wytrzymała. Wybiegła szybko z karczmy trzymając dłoń na ustach i za drzwiami z ulgą oparła się o ścianę. Miała nadzieję, że to ostatni raz dzisiaj. |