Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-11-2007, 00:14   #152
Malutkus
 
Reputacja: 1 Malutkus nie jest za bardzo znany
Kristoff Baxter

- Ja się chętnie rozejrzę- rzucił, po czym widząc pytający wzrok Richa dodał- Skończyły się bandaże, przyda się coś do żarcia... Drobnostki, ale potrzebne. Za chwilę jestem z powrotem.
Przerzucił torbę przez ramię i przeciągnął się, po czym spróbował objąć wzrokiem cały targ. Wyglądał jak setki innych rozrzuconych po całym kraju skupisk lichych, rozpadających się straganów ze złomem i wszystkim tym, co akurat sprzedawcy uznali za niepotrzebne. Może tylko ludzie wyglądali na na mniej życzliwych niż zwykle, a bliskość Vegas kazała pilnować co cenniejszych rzeczy ze swojego ekwipunku. Standard, nuda, rutyna...
Wślizgnął się w tłum zbity przed sprzedawcą dewocjonaliów i niezwykłych talizmanów ("Cudowny medalik św. Gordona! Chroni przed kradzieżą! Roczna gwarancja!"), które- jak Baxter dostrzegł z niekłamaną satysfakcją starego mieszkańca Vegas- nie były niezawodne, po czym ruszył w jakimś nieokreślonym kierunku. Po prawdzie chciał na chwilę oderwać się od grupy, pomyśleć nad aktualnym położeniem, może zasięgnąć języka, sprawdzić, kto jeszcze jedzie za "ich" chmurą. Na ostatnie pytanie znał oczywiście odpowiedź ("Wszyscy"), ale warto byłoby już teraz odsiać grube ryby od płotek i wolnych strzelców. A pomóc w tym powinien zarządca tego całego zadupia.
Idąc dalej przed siebie, niby przypadkiem mijając namiot felczera, niby przypadkiem wykonał szybki ruch ręką i niby przypadkiem błyskawicznie wsadził tą rękę do kieszeni razem ze sporą paczką bandaży, oddalając się dość szybko, oczywiście niby przypadkiem. "Teraz zostaje tylko znaleźć tego szeryfa. To nie powinno być trudne..."
 
Malutkus jest offline