Ragnaak spojrzał na Richa, który chyba nie do końca był pewien swych słów. Żołnierz spojrzał po wszystkich. - Wydaje mi się, że tez zostanę aby popilnować wozu bo samemu nie wiadomo czy dasz rade Rich. A tak w ogóle to co zamierzamy? Ścigać … wiadomo co? Ja poza wyposażeniem nie mam nic. Nie mam za co kupić jedzenia. Ostała mi się racja na dzisiaj a potem co? Jakaś robota by się przydała. Jakieś szybkie zlecenie ? Co wy na to ?
Jeszcze raz spojrzał się po drużynie, która na obecną chwile stała się jego rodziną, jego oddziałem, który stracił. Żałował , ale nie ma co rozpamiętywać … - Bo skoro należę do teamu to musimy jakoś chyba zadbać o siebie? Czy każdy dba wyłącznie o swoje interesy? Chciałbym poznać waszą opinię … a i czy ktoś mógłby mi kupić coś do jedzenia, albo może zróbmy składkę lub zrzutkę? A i czy ktoś mógłby mi kupić tabletki Bylicion X, tak z 10 tabletek. Oddam jak się jakoś dorobimy.
Chciałby aby byli zgrani. Takiej drużynie zróżnicowanej o wiele łatwiej było by przetrwać. Łatwiej przetrwać razem niż każdemu z osobna. - Jesteśmy drużyną ? (powiedział bardziej do siebie niż do towarzyszy)
__________________ Miarą sukcesu jest krew : twoja lub wroga !!! |