Brrrrr, przeleciały ciarki gdy wziął pierwszy łyk.
- Dobre. Dawno już czegoś tak dobrego nie piłem. I od razu jakoś tak lżej na duszy w tych ciężkich czasach. Skąd ty to bierzesz Richi … a tak w ogóle to co zamierzamy panowie (spojrzał się po obecnych, którzy siedzieli w karetce i popijali wiśnióweczkę)? I nie chodzi mi o chmurę tylko ogólnie. Zapasy się kończą, bynajmniej mi, ale patrząc na was też nie macie za wiele. Trzeba by jakoś zarobić parę gambli. Ja mogę dać na usługi karabin oraz „moje oko” i umiejętności bojowe.
Zastanawiał się w między czasie kogo by tu zapytać o robotę. Wiśnióweczka wprawiła go w dobry nastrój, a rzadko takie miewał. Oparł się wygodnie na tyle ile było możliwe. - Może by poszukać jakiegoś burmistrza , szeryfa albo kogoś kto ma układy i zapytać o jakąś robótkę? Co wy na to?
__________________ Miarą sukcesu jest krew : twoja lub wroga !!! |