Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-11-2007, 18:21   #115
Arango
Banned
 
Reputacja: 1 Arango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodze
Jonasz

- Daniel na przód zakomenderował sierżant.
- Panie poruczniku strzeżonego Pan Bóg... - zawiesił głos. Zatem pierwszy ruszył Daniel, za nimi Wierny, Jastrząb z PIATem, potem dziewczyny z Junakiem i Chmurą, mały pochód zamykał Grom i Jonasz, który oprócz MG miał przewieszone przez ramię "od wypadku" eMPi.

Potykali się w ciemności o odłamy gruzu i cegły zalegające ulicę. Sierżant zaklął, gdy nadepnięty, większy od innych kawałek szyby pękł pod butem z hukiem wystrzału.
Jonasz
ani razu nie spojrzał na opuszczane stanowisko. Nie był sentymentalny, a tu stracili zbyt wielu przyjaciół, by żegnać to miejsce z jakimkolwiek żalem. Zresztą bardziej zaprzątała go droga przez kanały. Wstyd mu było przyznać się przed samym sobą, ale był przerażony. Włosy jeżyły mu się na karku, a zimny pot spływał po plecach gdy wyobraził sobie nisko wysklepione, wąskie kanały. Sama myśl o zanurzeniu się w wąską studzienkę przyprawiała go o dreszcze. Ulicami dałoby sie przejść na Śródmieście góra w pół godziny, ile będzie trwała wędrówka ściekami ? Godzinę, dwie, miał nadzieje że nie dłużej, to i tak wydawało się maksimum jego możliwości.

Wiatr przyniósł kłęby tłustego, ohydnego dymu. Jakoś nigdy nie mógł przyzwyczaić się do zapachu palonego żywcem miasta. W ustach poczuł smak żółci. Splunął i poprawił zsuwające się z ramienia MP. Jakoś da radę, po prostu musi. Przyspieszył nieznacznie kroku rozglądając się uważnie wokół.
 
Arango jest offline