Nabnu jadł powoli bez łapczywości dokładnie żując każdy kęs. Delektował się smakiem jedzenia i uważnie słuchał rozmowy. Zaczekał chwile aż wszyscy zamilkną. gdy zapadła chwila ciszy odezwał się cichym spokojnym głosem do Laerross’a: -Wnioskując z faktu że moi towarzysze nie mogą otrzymać w tej chwili broni jasne jest to, że chcecie byśmy byli chwilowo bezbronni. W takim razie uczciwość nakazuje mi powiedzieć, że bym ja był tak bezbronny jak oni musicie mnie związać. Nie używam do walki broni, jedynie własnego ciała jestem więc w tej chwili kompletnie uzbrojony i z waszego punktu widzenia niebezpieczny. Jak widzicie odkrywam karty gdyż nie mam zamiaru podjąć żadnych wrogich kroków w waszą stronę. Lecz to wy jesteście tu gospodarzami i do was należy decyzja czy pozostawicie mi swobodę ruchów.
Mnich zamilkł jakby zmęczony tak długim przemówieniem i z niezmąconym spokojem czekał na odpowiedź.
__________________ Oj Toto to już chyba nie jest Kansas...
"Ideologia zawsze wynika z przyczyn osobistych, ja nie podaję wrogowi ręki chyba, że chcę mu połamać palce" |