Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-11-2007, 20:33   #195
Tevery Best
 
Tevery Best's Avatar
 
Reputacja: 1 Tevery Best ma w sobie cośTevery Best ma w sobie cośTevery Best ma w sobie cośTevery Best ma w sobie cośTevery Best ma w sobie cośTevery Best ma w sobie cośTevery Best ma w sobie cośTevery Best ma w sobie cośTevery Best ma w sobie cośTevery Best ma w sobie cośTevery Best ma w sobie coś
Targ
Niski, łysiejący, grubawy człowiek z papierosem w gębie wzruszył ramionami i mrugnął. - No cóż, mam konserwy... Tanio, tylko 8 gambli sztuka. Bo, jak rozumiem, przychodzicie po prowiant? A może po leki? Mam Decalcit, Alef, Mallonix... Jeżeli tego też nie szukacie, z pewnością zainteresuje was mój wybór broni! Mam na stanie kilka S&W .38, i Colta M1911 A1, i nawet trochę amunicji do nich... To jak?
Odnosicie dziwne wrażenie, że im dalej w ten monolog, tym bardziej zmienia się osobowość tego człowieka. Na początku flegmatyczny, później zaczyna wpatrywać się w was obłąkańczym wzrokiem, zacierać ręce, chodzić... Jak Żyd z przedwojennego filmu.

Samochód
Tak więc siedzicie. Jest to o tyle upierdliwe zajęcie, że w zasadzie nie polega na niczym. Zastanówcie się nad tym: na czym polega siedzenie? To jest nie tyle czynność, co raczej postawa. Coś jak wojskowa postawa zasadnicza. No, a poza tym długie siedzenie prowadzi do zakrzepicy żył i hemoroidów. Po kilkunastu minutach do auta puka jakiś obdartus, wyraźnie nieobecny, trochę się zatacza...

Szeryf
Davids wstał od biurka i podszedł do okna. Obserwował przez chwilę miejski rynek, całą tę krzątaninę, ten zamęt i chaos. W końcu machnął ręką i zamknął okno, zaś pokój zrobił się jeszcze ciemniejszy. Po krótkim grzebaniu w biurku szeryf wyciągnął z szuflady paczkę cygar i zapalniczkę. Wyjął jedno już napoczęte, po czym zapalił je i odchylił się w tył na fotelu.
- Nie. Nic tu się nie dzieje, absolutnie nic. Życie toczy się powoli i spokojnie, a nam nic nie zagraża. Normalne wsie i miasteczka mają problemy z gangerami czy mutantami, ale my jesteśmy z szaroskórymi pogodzeni, a ostatni gang napadł nas rok temu. Nie myślcie, że wam nie ufam, czy coś ukrywam. Po prostu nie mamy problemów, chyba żeby z przyjezdnymi łowcami Tornado, którzy zostawiają swoje gamble na targu, ale czasami robią problemy w barze. I tyle. Coś jeszcze?
 
__________________
"When life gives you crap, make Crap Golems"

Ostatnio edytowane przez Tevery Best : 21-11-2007 o 20:49.
Tevery Best jest offline