Leohanidar stał spokojnie w bezruchu, gdy do pokoju wszedł jakiś szesnastoletni chłopiec, który powiedział:
-Sprowadziłem trzeciego.
-Dziękuje, on przedstawi się zaraz-powiedział Dronidos.
-Pozwólcie że się przedstawię. Zwą mnie Argor. Jestem druidem i znam się na wielu rzeczach, zbyt wielu by wyliczać. Przedstawcie się i wymieńcie swoje mocne i słabsze strony-odezwał się Aragor.
-Leohanidar-rzekł lakonicznie, dalej stojąc w tym samym miejscu.
-Natomiast najpierw chciałbym poddać was próbie. Ostatnimi dniami, koło miasta pojawił się pewnien mały problem. Ale to nic! Zaraz znajdziecie się na rynku. Chce poprostu sprawdzić, czy jesteście kompetentni-dodał Dronidos.
-Wolne żarty-powiedział lodowato piorunując wzrokiem Dronidosa, po czym został przeniesiony na kolisty plac, na którym porozstawiane były stragany. Było południe, a słońce świeciło niemiłosiernie. Leohanidar kątem oka zobaczył, że do łapy kota przyczepił się banknot, lecz szybko go zignorował, skupiając uwagę na otoczeniu. |