No dobra kochani, poznaliście już najbardziej znaczące twarze na tym Zlocie, a teraz lekkie uzupełnienie, które mogę zrobić dzięki zaangażowaniu niektórych Zlotowiczów w sprawę:
Chodzi przede wszystkim o te nieszczęsne knajpy i o to żebyśmy nie musieli czekać na dworze, aż coś będzie otwarte, bo to bez sensu, a dla mnie jako dla orga ujma. A więc do listy knajp dochodzą jeszcze dwie/ trzy pozycje i małe uzupełnienie:
->Przepompownia (same plusy)
->Złote Jajo (Mal zarzuca mu brak klimatu)(fakt nie ma klimatu, ale jest opcja wynajęcia pokoju i możemy być ładnie odizolowani. Możemy zapuścić swoją muzę.)
->Piwnica Rycerska (dobre napoje i klimaty do fantasty)(z ledwością pomieści 12 osób-czyli cała nasza ekipa i nikt więcej nie wchodzi)
->McDonald ((?))
->Jazzgod (dość popularny, głośny, duszny) (odpada, chyba, że idziemy potańczyć)
->Bunkier (bardziej klimatowy i surowy, prawdopodobnie również głośny)
->Tratwa (Sala jest zbiorcza, podzielona kolumnami, Rzutki od dartów latają między głowami.)
->Togun (knajpa urządzona w stylu - uwaga - Goblińskich maszyn latających. Jest tam dosyć ciemno 2 sale. Możemy tam zamelinować się i będziemy mieli względny spokój, ale może być problem z muzyką.)
->Pod Aniołem (może w sobotę nie będzie żadnego koncertu, to możemy zamelinować tam)
->PHU Mekka (kebab bar, ale za to otwarty do 6 rano, z tym, że dość daleko od centrum, bo na ulicy Żółkiewskiego, ale Nnnm ma sprawdzić czy pkt w na starówce nie będzie tak samo długo otwarty.)
Teraz jeszcze ogłoszenie specjalne: do 03.12.2007 r. prosiłabym o już ostateczne decyzje co do przyjazdu-potwierdzenia wrzucamy w temacie razem z godziną przyjazdu.
Do pon przyszłego, ponieważ ja mam od śr matury próbne, więc max we wt dam rade to wszystko zebrać, a przecież nikt tego za mnie nie zrobi.
Pozdrawiam serdecznie moich kochanych przyszłych Zlotowiczów.
Ruda
__________________ "Najbardziej przecież ze wszystkich odznaczyła się ta, co zapragnęła zajrzeć do wnętrza mózgu, do siedliska wolnej myśli i zupełnie je zeżreć. Ta wstąpiła majestatycznie na nogę Winrycha, przemaszerowała po nim, dotarła szczęśliwie aż do głowy i poczęła dobijać się zapamiętale do wnętrza tej czaszki, do tej ostatniej fortecy polskiego powstania." |