Stan Hamilton
Chemik powolnym krokiem wyszedł na ulicę Fresna. Spotkanie z szeryfem cholernie go zawiodło. Akurat teraz musieli trafić do miasta bez problemów.
- Dobra, ale nie masz zamiaru gonić za Dark Visions? To byłaby głupota- powiedział Chemik i spojrzał na prażące słońce.
- Teraz zostaje nam wracać do drużyny... jeśli ich znajdziemy w tym tłoku... Albo szukamy roboty gdzie indziej. Może szpital, albo bar?... czytałem kiedyś, że 90% zadań rozpoczyna się w barze. My też w końcu się tam spotkaliśmy- mruknął Stan i spojrzał niepewnie na Killiana. Trzeba szybko podjąć decyzję. Choć Stan sam nie wiedział, czy był sens śpieszenia się... |