Cytat:
Napisał Grimalgi Karczmarz mocnym potrząsaniem budzi wszystkich członków drużyny: krasnoluda, kapłana i śpiącego na zapiecku niziołka. Karczmarz powtórzył każdemu z osobna: Wasz dziwny towrzysz, ten ubrany w czarny płaszcz kazał powiedzieć wam, że dołączy do was później.. |
Otwieram oczy i spoglądam w powałę. Wstaję, naciągam czarne szaty i klękam do modlitwy. W myślach zaczynam monolog do Morra:
Morrze, Panie mój, pozwól godnie przeżyć dzień i przygotuj do tego, co ma nastąpić. Jeśli jakaś dusza ma do ciebie trafić, niech tak się stanie, a ja, niegodny sługa, pomoge dotrzeć jej przed Twe oblicze. Arhum!
Schodzę do głównej izby. Pozdrawiam skinieniem głowy człowieka z blizną a także nowoprzybyłą postać odzianą w skóry. Karczmarzowi pokazuję na brzuch i palcami ruch wkładania czegoś do ust po czym siadam przy stole. Mam wszystko to, z czym przyszedłem. Jestem zawsze gotowy, bo nigdy nie wiem kiedy Pan mój mnie wezwie.