Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-12-2007, 14:46   #111
Eliasz
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Kamisori Yoake Shiro, Twierdza Ostrza Blasku; kwatera Satsumaty; godzina Togashi; koniec miesiąca Onnotangu; wiosna rok 1114.

- Niewiele osób na zamku zna powód mojego tu przybycia - Manji ściszył głos uniósł się dając jednocześnie znak Krabowi, aby ten nadstawił ucha. Kontynuował szeptem: - Wierzę, że mogę ci zaufać Hida Akito-san. Gdyby to się wydało miałbym poważne kłopoty na ziemiach Skorpiona - zawiesił głos na chwilę - powodem dla którego tu przybyłem jest dług wdzięczności u Kuni Tsukai Sagasu, który przechodził z pokolenia na pokolenie. Spłatą długu miała być wierna służba na Murze. Teraz spłaciłem dług, a mój przodek może spać spokojnie.

Akito posłusznie nadstawił ucha, przez moment czuł się tym niemal rozbawiony, z daleka mogli wyglądać jak dwaj knujący coś między sobą Skorpioni. Słowa dotyczące zaufania od razu przywróciły Akito do właściwego stanu ducha. Jak to zwykle jednak bywa odpowiedzi na pytania rodziły kolejne pytania. Krab nie potrafił zrozumieć, czemu spłata długu wdzięczności poprzez służbę na Murze miała by być tajemnicą? Nie stanowi to przecież chyba żadnego uchybienia. Cóż takiego, jakie kłamstwo spowodowało, że obecnie Manji musi ukrywać się przed swoimi z prawdziwym powodem, dla którego udał się do Twierdzy Ostrza Blasku? Akito sam zaczął rozmyślać jak znalazł się w tym miejscu.

To był rok 1113 gdy dostałem przydział do Twierdzy Ostrza Blasku. Myślałem, wówczas, że lepsze to niż nic, choć z miejsca wiedziałem o co chodzi. Najmniej walki na całym Murze można było ujrzeć właśnie tu. W dodatku szóstka, do której trafiłem składała się z kucyków. Tak jak Kraby wystawiają stare zwierzęta na przynętę potworom z Krain Cienia, tak inne klany wysyłają tych bushi na Mur, gdy Ci staną się bardziej kłopotem niż pożytkiem. Rok czasu… Nie przypuszczałem nawet, że tak będzie wyglądać ten rok, walka z Zaberu dała mi się we znaki, kolejna strata, która w jakiś sposób dręczy moje sumienie, czy wykonałem wszystko jak należało? Czy gdybym wykrzesał z siebie ciut więcej siły czy obroniłbym towarzyszy? Może gdybym przykładał się bardziej do treningów ignorując ksiązki, może wówczas dałbym radę? Niekończące się może, na szczęście dla mnie nie należę do tych co zbyt długo gdybają, przeszłości i tak nie można zmienić, przyszłość jest jeszcze niewiadoma, liczy się teraźniejszość."

Akito też miał kilka rzeczy na sumieniu, więc wolał nie dopytywać towarzysza o sekrety, których ten nie chciał ujawnić, być może pora nie była jeszcze najwłaściwsza. Na moment zatopił się w myślach dotyczących obrazów ludzi. Zastanawiał się czemu wisi tu obraz kwatermistrza, nie wiedział jednak czy odważy się o to spytać Łapacza Ludzi.


Widok Satsumaty wywołał w Akito współczucie, zaraz jednak zganił sam siebie za tego typu odczucie, przez moment jednak wygląd shugenja podsunął mu pytanie czy właściwie zrobił przychodząc tu w nocy. Szybko doszedł do wniosku, że Manji i tak by go obudził.

- Konbanwa, panowie. Zakładam, że skoro jutro wyjeżdżacie, jest to pilne - wyszeptał, odkaszlnął i powtórzył dwa tony głośniej. - Co Was sprowadza?

Tego typu przywitanie utwierdziło Akito, że nocna wizyta nie była na miejscu. Shugenja źle wyglądał, wydawał się też być zdenerwowany, jedynie poczucie, że przychodzimy z ważną sprawą wyciągnęło go na to spotkanie. Dla Akito sprawa z którą przychodził byłą ważna. Na wspomnienie tego co przeżył podczas gempukku, do dziś potrafił się spocić, dlatego też zbyt często nie przywoływał wspomnień dotyczących zmagań z Oni no Tetsujin. Tym razem myśli samowolnie przypłynęły związane z pytaniem, jakie chciał zadać Satsumacie.

Rozmowa przebiegała spokojnie, Shugenja nawet się uśmiechnął kilka razy i mimo wszystko ta nocna wizyta chyba dobrze mu zrobiła dodając nieco energii i wiary. Co więcej wyglądał na to, że obecnie Manji i Akito mieli broń mogącą zrobić krzywdę stworom których zwykły oręż się nie ima.

Teraz gdy Akito już miał do czynienia z rozluźnionym Shugenja zdecydował się spytać.

- Szanowny Kuni Statsumata-san czy znasz może jakiegoś shugenja-kowala? W szczególności na terenach na które się udaję? Potrzebna mi rada a może i pomoc takiej osoby.
 

Ostatnio edytowane przez Eliasz : 11-12-2007 o 17:55.
Eliasz jest offline