Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-12-2007, 19:24   #43
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Gdy Ran wyszedł Uira siedział jeszcze przez długi czas przy swoim stoliku, dopijając drogi trunek. Jej myśli krążyły wokół przeszłości i jej dokonań...A były to ponure myśli. Spojrzała przez okno na czerwoną tarczę Rioco. Wiązała z tą podróżą różnorodne nadzieje...Od wzmocnienia własnych sił poprzez okazje do zemsty na szermierzach, do uzdrowienia duszy i uwolnienia się od nocnych koszmarów. Ile z tych planów zostanie zrealizowanych, a ile zostanie tylko pobożnymi życzeniami? Nie wiedziała. Niemniej nie miała zamiaru poddać się rozpaczy i marazmowi. Uregulowała rachunek i wyszła na zewnątrz karczmy. Lekka bryza od morza targała jej workowatą szatę...Idąc uliczkami Uira rozglądała się po domach szukając takich z płaskim dachem. Co prawda pielgrzymi przyjmowani byli bardzo chętnie pod dach przez mieszkańców Pel-rone, ale ona wolała znaleźć jakieś ustronne miejsce.
Wreszcie! Wzrok Uiry przyciągnął duży dom, o płaskim dachu i ścianach porosłych pnączami. Sprawdziła szarpnięciem wytrzymałość rośliny i szybkimi energicznymi ruchami wspięła się na dach. Tam zrzuciła z siebie wierzchnią szatę, i otuliwszy się nią niczym kocem zasnęła na kilka godzin...Kilka godzin nieprzyjemnych koszmarnych snów, w których przeszłość wracała.
Po tym krótkim odpoczynku, Uira szybko się ubrała zsunęła na dół i ruszyła na poszukiwanie Bera-Mana wiedząc, że w jego otoczeniu znajdzie Ran-Rothę.
Zdecydowała się bowiem zgodzić na jego propozycję pracy.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.
abishai jest offline