Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-12-2007, 21:47   #9
Durendal
 
Reputacja: 1 Durendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputację
Reyfu nauczony doświadczeniami z górskiego oddziału szybko dokonywał w myślach analizy sytuacji i układał plan na najbliższą przyszłość. Nikt oprócz nich nie przeżył, niewesoła sytuacja. Są na nieznanej wyspie, nie mają pojęcia czego można się tu spodziewać, jeszcze lepiej. Ci którzy ocaleli znają się słabo i był wśród nich jedynym Fennem, kolejny powód do radości. Na statku są zapasy sprzętu i żywności dla całej wyprawy i to chyba jedyna pozytywna okoliczność. Pierwszym priorytetem powinno być zabezpieczenia zapasów żywności i wody a potem przetransportowanie ich na ląd. Ustalenie tego wszystkiego zajęło mu ułamek sekundy i nie tracąc ani chwili na zbędne rozmyślania zabrał się do pracy. Szybko wygrzebał z porozrzucanych rupieci kilka worków i skierował się do klapy prowadzącej do ładowni. Odsunął leżące na niej ciało marynarza i dźwignął ja w górę. Jego spojrzenie padło w dół gdzie ku swemu zaskoczeniu między porozrzucanymi skrzyniami zobaczył w mroku jakąś postać, najwyraźniej kobietę... Zamarł wpatrując się w nią...

-Kto tam jest?

Rzucił w jej kierunku pytanie akcentując je w sposób typowy dla wojskowych wartowników. Rutyna. Ciężko się odzwyczaić nawet po kilku latach.
 
__________________
Oj Toto to już chyba nie jest Kansas...
"Ideologia zawsze wynika z przyczyn osobistych, ja nie podaję wrogowi ręki chyba, że chcę mu połamać palce"
Durendal jest offline