- To my pani przyszliśmy wypytać o parę spraw i zobaczyć miejsce porwania.
„Ciekawe, co mi zadał, iż mnie tak osłabiło, wszak już wiele razy byłem ciężej ranny a nigdy się jeszcze tak nie zmachałem”. Giles oparł się ciężko o framugę drzwi i oddychał z trudem następnie wyciągnął batystowa chustkę i przetarł spocone czoło czekając na reakcję Isadory.
Wieloznaczne plotki i szepty, które docierały do uszu Gilesa spowodowały to iż, mimo że był ufnym młodzianem zaczął powątpiewać w cnotę tej kobiety. „Czyżby był ladacznicą, albo puszczalską żoną przyprawiającą ojcu jej dzieci rogów”. Postanowił tym na razie się nie zajmować, a zająć się uprowadzeniem dziecka.
__________________ Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę. Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem. gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975 |