Wyszedł z piwnicy. Po odgłosach stwierdził, że znalazł się w karczmie. Zobaczył wiele drzwi, w każdych tkwił klucz. Na jednym z nich zobaczył swoje imię. Przekręcił klucz w zamku i wszedł do pokoju.
Na łóżku stała brązowa szkatułka. Postanowił na razie jej nie otwierać. Obok kuferka położył swój topór, zdjął pancerz i wyszedł z pokoju, zamykając go i zabierając klucz. Następnie zszedł na dół.
Razem z Beriandem i Tribianem zasiadł przy wolnym stoliku i zamówił zimne piwo. Za chwilę podeszła Loona i przysiadła się do nich.
Wypiwszy trzy kufle piwa, rzekł:
-No, nie jest to co prawda limit moich możliwości, ale myślę, że czas się rozejrzeć poza karczmą. Myślę, że będę z powrotem za jakąś godzinę. No, to w drogę... Mam nadzieję, że nie jest tam zbyt zimno...
Ostatnio edytowane przez shadowdancer : 05-12-2007 o 13:40.
|