Faktycznie, pierwotne wykonanie zawsze określa odbiór następnego - o ile się słuchało. Cooper w "Poison" to brudny wokal z kopem. Tarja nie dała rady i tyle. A dlaczego takie porównanie? Cóż - skoro porównywać covery to "Over the Hills" Moora i "Poison" Coopera są w tej samej lidze. "Over..." wyszedł świetnie z tej pary
Ale to nie pierwszy słaby cover w historii ani nie ostatni. Reszta kawałków z płytki jest dobra i to bardzo. Szkoda tylko, że już nie z resztą zespołu...