- Jeśli chcesz, bardzo chętnie odbędę z tobą spacer. Zawsze to będzie do kogo gębę otworzyć. No, chyba że to ty zamierzasz mnie zamordować .Poczekaj chwilę...
-Dobrze poczekam, i obiecuje ze nawet reki na ciebie nie podniesc- po czym wykonuje dziwny gest:zakresla krzyzyk pazurem na sercu.
Krasnolud wychodzi, po chwili wraca. Loona caly czas obserwuje gosci karczmy. Po chwili zauwaza, ze dwoch ludzi sie im przyglada i cos szepce.
*hmmm... ciekawe kim sa? maja bron...* -To co, ruszamy?
Loona przybliza sie do towarzyszy i mowi polglosem:
-Ci dwaj w kacie sie nam przygladaja, uwazalabym na nich, maja bron.-odczekuje chwile po czym glosno tak zeby tych dowch w kacie uslyszala mowi:
-to co? opuszczamy te knajpe? |