Amman widział różne rzeczy w przeszłości, ale widok twarzy kapłana totalnie go zaskoczył. Nie w taki sposób sobie ją wyobrażał. W najśmielszych snach nie widział takiej twarzy. Poharatana praktycznie wszędzie. ~~Przecież on na twarzy ma więcej blizn niż ja kiedykolwiek miałem!~~ pomyślał.
Tylko oczy potwierdzały wyobrażenia elfa. Były takie... ludzkie. Nie to co reszta twarzy. Oczy były wyraźnym kontrastem względem całości. Do nich można było nabrać zaufania, co więcej, patrząc na nie, można było dostrzec wnętrze duszy, w której był czuły, serdeczny i miły człowiek. - Mam nadzieję, że zyskałem nieco twojego zaufania Ammanie.
- Owszem, nawet więcej niż nieco. Teraz nie dziwię się czemu nie ściągasz hełmu. Ale przynajmniej teraz wiem kim jesteś naprawdę. A wracając do Twojej magii - jeśli nie znaleźlibyśmy nikogo tutaj do pokonania, to z chęcią wykorzystałbym Twoją pomoc. To mówiąc, zaczął rozglądać się po okolicy chwyciwszy swoją laskę za stopkę, przygotowany do ataku. - Ammanie, to twoja misja. Prowadź, rozkazuj.
- A co tutaj jest do rozkazywania? To, że atakujemy każdego nieumarłego jaki się nawinie, chyba wie każdy z nas przebywających na tym cmentarzu, co nie?
__________________ Wiecie że w człowieku ukryte jest zło?? cZŁOwiek... gg:10518073 zazwyczaj na chwilę - pisać jak niedostępny, odpiszę jak będę
Ostatnio edytowane przez Amman : 08-12-2007 o 00:10.
|