Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-12-2007, 14:12   #41
Gettor
 
Gettor's Avatar
 
Reputacja: 1 Gettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputację
Beriand, Tribian, Khelgar, Loona

Po krótkiej dyskusji na temat gdzie powinniście iść, postanowiliście wyjść na zewnątrz, jak też uczyniliście.
Rzuciliście tylko przelotne spojrzenie dwóm facetom, którzy okazywali wam "zainteresowanie" i odkryliście że są pochłonięci burzliwą dyskusją na nieznany wam temat.

Nie przejmując się tym zbytnio wyszliście z karczmy. Na zewnątrz (jak się można było spodziewać) panowała zima, a śnieg był prawie po kolana. Nie zdziwiła was też pustka na ulicy, ponieważ była już noc. Tylko nieliczni mieszkańcy spacerowali teraz po ulicy, czy raczej się gdzieś bardzo spieszyli.
Patrząc na nich zauważyliście że co chwilę się oglądają za siebie, jakby czegoś się obawiali.
*Skrytobójcy?* pomyśleliście.
Co prawda to Calimport było stolicą złodziei i szubrawców, lecz nie wykluczone, że w tym miasteczku było lepiej.

Szliście wzdłuż ulicy, do pewnego skrzyżowania, kiedy nagle usłyszeliście gromki śmiech mężczyzny, jakby ktoś z kogoś szydził. Rozchodził się on echem po całej ulicy i (prawdopodobnie) także po całym mieście.
- Głupcy! - usłyszeliście głos jakby zewsząd. - Wszyscy zapłacicie za zbrodnie przeciw Jeźdźcowi. WSZYSCY!

Po tej mrocznej obietnicy, znów rozległ się gromki śmiech, lecz tym razem gdzieś przed wami. Wtedy go zobaczyliście.

Mroczny jeździec na czarnym jak noc rumaku, któremu spod kopyt buchały płomienie. Jeździec trzymał w jednej ręce miecz, drugą zaś ręką trzymał wodze konia. Jechał w waszym kierunku.
Nie widzieliście jego twarzy, nie mogliście stwierdzić czy to on się śmieje, lecz czysta logika mówiła wam że to on.
Pędził ulicą, a jego szkarłatny niczym krew płaszcz powiewał groźnie za nim.

Nagle spostrzegliście, że cała ulica opustoszała z tych niewielu przechodni, którzy na niej byli.

Jeździec parł naprzód, a niektórzy z was (Khelgar i Loona) byli tak przerażeni że nie byli w stanie nic zrobić poza gapieniem się na zbliżającego się jeźdźca z mieczem w dłoni.
Jednak Tribian i Beriand dzięki sile woli byli w stanie zareagować.

Jeździec wyraźnie parł na was i był już niecałe pięćdziesiąt metrów przed wami.

Karris

Obudziłeś się z koszmaru. Dyszałeś ciężko. Przez chwilę jeszcze nie byłeś w stanie odróżnić jawy od snu, lecz po niej ciężko opadłeś na łóżko.

Wtem z ulicy dobiegł cię gromki i przenikliwy śmiech jakiegoś mężczyzny, który po chwili wrzasnął:
- Głupcy! Wszyscy zapłacicie za zbrodnie przeciw Jeźdźcowi. WSZYSCY!

Po tym znów rozległ się śmiech. Nie wiedziałeś co to wszystko oznacza, lecz byłeś przekonany, że twoi nowi towarzysze nie mają z tym nic wspólnego.
 
Gettor jest offline