Wątek: Wojna II
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-12-2007, 22:02   #5
Asmorinne
 
Asmorinne's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemu
~ Cyjanie jak tu ciasno, jak tu duszno... chcę wrócić już do Ciebie....biedne istoty jak mogą znosić takie warunki...pewnie czują się tak źle jak ja...ach Cyjanie ciesz się ze tu Cię nie ma...~
jej przyjaciel był na tyle blisko, ze mogła mu przekazywać telepatycznie swoje myśli.
Brudna i zatłoczona karczma wprawiała w odrazę i jednocześnie współczucie Avelewalarie.

~niech to się już skończy, chcę wrócić na powietrze...~ przekazywała dalej Cyjanowi

~ musisz się przyzwyczaić do zwyczajów tych słabych istot...nie umiał sobie nawet wytworzyć godziwych warunków do życia...moglibyśmy zostać w Surien...~ dostała odpowiedz
~ nie mów tak Cyjanie...~


Avelewalarie naciągnęła jeszcze bardziej czarny kaptur od płaszcza i zasłoniła sobie usta śnieżno-białą chusteczką, alby chodź trochę przytłumić odór. Szła spokojnie, ruchy maiła pełne gracji
~ Widzę goblina...ach jakże bogowie mogli skrzywdzić tak te istoty...i człowieka- kota...niezwykłe stworzenie...nigdy wcześniej nie widziałam tej rasy...imponujące....
~ Ave uważaj nie ufaj im...jak cos się będzie działo...tylko słowo i się pojawię...~
~ wiem przyjacielu, wiem... ~

Nawet nie drgnęła gdy wpadł do karczmy młody mężczyzna, z litością spojrzała na goblina, który spadł z krzesła. Chciała mu najpierw pomóc, lecz ten poradził sobie sam.
Po wysłuchaniu uważnie wypowiedzi goblina Ave powiedziała swoim melodyjnym i cichym głosem, którego prawie nie słychać było przez harmider panujący w karczmie.
- Zwą mnie Avelewalarie... – chciała coś dodać lecz przerwał jej wychodzący z pod stołu mag.
~ ach ten biedny mag...Cyjanie...bogowie są naprawdę okrutni...podarować istocie tak mało rozumu....~ Avelewalarie nie próbowała nawet szukać wolnego krzesła, co jakiś czas spoglądała w górę z obawy, że zaraz spadnie na nią jakiś grzyb.
 
__________________
Cisza barwą mego życia Szarość pieśnią brzemienną, którą śpiewam w drodze na ścieżkę wojenną istnienia...
Asmorinne jest offline