Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-12-2007, 00:28   #46
Gettor
 
Gettor's Avatar
 
Reputacja: 1 Gettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputację
Beriand, Loona, Tribian, Khelgar

Beriand pierwszy zareagował i wytworzył przed wszystkimi ścianę mocy. Miało to sporo sensu, bowiem zatrzymałoby jeźdźca gdyby ten próbował na was zaszarżować.
Jak dotąd wszystko na to wskazywało - wyrosła przed wami wielka ściana mocy, lecz jeździec nie zwolnił ani trochę.

Już był dwa razy bliżej. W tym czasie Tribian krzyknął do Loony i Khelgara żeby się ocknęli, na co zareagowała mniszka szarpiąc krasnoluda za ubranie i odciągając ze środka ulicy.

Zostało niecałe dziesięć metrów odległości między wami a jeźdźcem, kiedy Loona ściągnęła płaszcz i wyjęła swoją broń - nunchako. Zauważyliście też, że to co wyglądało na jej pas było tak naprawdę jej ogonem, którym teraz mniszka groźnie machała z prawej do lewej.

Wtem, zupełnie niespodziewanie, z okna nad wejściem do karczmy wyskoczył Karris.

Karris

Niezwłocznie wstałeś i ubrałeś się i wyskoczyłeś przez okno nie zważając na nic. Na twoje szczęście miękki, zimny i mokry puch zamortyzował upadek, dzięki czemu nic nie złamałeś ani nie skręciłeś. To co zobaczyłeś co najmniej cię zaskoczyło.

Wylądowałeś tak, że po prawej stronie stali twoi towarzysze - Beriand, który wzniósł magiczną barierę, przez co nie mogłeś się do nich dostać, Loona, Tribian i Khelgar.

Po lewej zaś stronie widziałeś wielką postać - jeźdźca z mieczem w dłoni, czarnej zbroi i szkarłatnym płaszczem. Jego rumak natomiast był czarnej maści, a spod jego kopyt buchały płomienie.

Szybko "przeszukałeś" swoją głowę w poszukiwaniu jakichkolwiek informacji o jeźdźcu.
Z wiedzy tajemnej wydedukowałeś, że miecz, który ma w ręku jeździec jest silnie zaklęty - sugerowały to runy na nim wyryte. Jednak nic więcej z tej dziedziny nie mogłeś stwierdzić.
Z wiedzy o planach wydedukowałeś, że wielki ogier jeźdźca jest demonem (chociaż o tym mówiły już same płomienie spod kopyt). Przypomniałeś sobie jednak coś jeszcze - że takie rumaki nazywano Koszmarami i że ich spojrzenie może sparaliżować człowieka ze strachu.
Starałeś się jeszcze powiązać jeźdźca z religią, lecz nic ci się nie przypomniało.

Wszyscy (nareszcie)

Jeździec zdawał się nie zwracać uwagi na Karrisa, który dopiero co wyskoczył z okna. Parł na przód - na resztę drużyny.

W tym czasie Karris starał się rzucić czar Słuszna Potęga, jednak jeździec był już zbyt blisko. Kiedy kapłan był w tracie wymawiania inkanacji, jeździec po prostu przez niego przejechał, jakby był niematerialny!

Karris poczuł wtedy wielki chłód rozlewający się po całym ciele i mimo wytrzymałości kapłana, Karris stracił równowagę i upadł na plecy, prosto na śnieg.

Jeździec natomiast niewzruszony parł naprzód. Chwilę potem przejechał przez magiczną barierę Berianda, tak jak przez Karrisa przed chwilą.

Tribian i Loona starali się zamachnąć swoimi brońmy na wielką postać, lecz bezskutecznie. Równie dobrze mogliby starać się ugodzić powietrze. Jakby tego było mało, rozpędzony do cwału rumak jeźdźca nagle po prostu stanał nie zrzucając wielkiej postaci.

Jeździec wskazał na Loonę, która była najbliżej jego i po tej stronie, którą trzymał miecz.
- Zapłacisz za swe zuchwalstwo, ty która wyrzekłaś się swej krwi. TY, która odwróciłaś się plecami do swojego przeznaczenia. TY, która zwiesz się Loona Ansehhsin (Ansehhsin oznacza "naznaczona" w języku piekielnym, który zna tylko Loona).

Po tych słowach jeździec znów się gromko zaśmiał i rozpłynął się w powietrzu, jakby nigdy go tu nie było.

Wszystkim wam zrobiło się cieplej na całym ciele, mimo iż staliście po kolana w śniegu.
 

Ostatnio edytowane przez Gettor : 09-12-2007 o 09:29.
Gettor jest offline