Ha!
Znowu ja będę pierwsza!!
Ogólnie- padam lekko na twarz, marze o gorącym prysznicu i łóżku ale nie mogę sobie darować napisania króciutkiego chociaż sprawozdania z zlotu...
A więc..: 'Silent! I'll kill you'!!!
Generalnie, na dworcu zostałam przywitana < z pewnym opóźnieniem, acz zawsze> przez silną ekipę w składzie: Rudaad, Redone, Homeosapiens i Neoworld oraz < last but not least> Nonickname.
Po rytualnym papierosie, oraz rytualnej kawie <czar PRL-u> pozostało nam tylko czekanie na Grey'a, który przybył i mogliśmy się zorientować bez pudła, że w avatarze ma swe zdjęcie...
Kolejna kawa, tym razem w McDonaldzie nad czymś w rodzaju śniadania
<kupony z toalety rulez> zaczęliśmy się początkowo nieco może nieśmiało, potem coraz bardziej poznawać nawzajem...
Najbardziej nam w tym pomógł larp piracki Nomisia< tak, to o 3N> oraz niepowtarzalna zabawa przy 'Pytanie czy wyzwanie' które dokładnie wyznaczyło klimat zlotu aż po sam koniec...
< opisywać dokładnie nie będę, bo mamy nieletnich na forum, no i nie chce by mój post był moderowany...;p>
I larp i późniejsza zabawa integracyjna< bardzo jak dla niektórych> odbyły się w bardzo ciekawej pizzerii 'Zebra'.
W międzyczasie próbowaliśmy wraz z Neoworldem zagrac w Magica, aczkolwiek nie udało nam się....
Po pełnej śmiechu i swoistego zlotowego klimatu sesji w Barona Munchausena< tu znowu Nomiś był pomysłodawcą> udaliśmy się do Piwnicy Rycerskiej gdzie Redka próbowała poprowadzić sesję Indie w klimacie ZC 1920.
Niestety z przyczyn złego samopoczucia niektórych zlotowiczów sesja się nie skończyła.
To co potem nastąpiło można opisać jako przykład jak nienależny szukać noclegu w sobotę wieczorem dla 6 osób...
<to be continous, bo zaraz zaryje nosem w klawisze...>
PS. Ci co nie byli mogą tylko żałować, Redka pewnie płaczę za czapką Grey'a, Grey leczy się w pociągu z ciężkiej traumy, a Nomiś zastanawia się jak szybko wyrzucą go z pracy za sprowadzanie do księgarni takiej bandy oszołomów jak my...;p
Więc...Silent, I'll kill you< ew. I'll eat you...>!!!!!!!!!!!!