Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-12-2007, 20:56   #78
Milly
 
Milly's Avatar
 
Reputacja: 1 Milly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputację
Dłonie atakowały, czasem ze ściany lub z podłogi wyłaniała się twarz lub nawet połowa postaci. Nie było możliwości, aby rozeznać się dokładnie ilu jest przeciwników. Ręce łapały Garou, czasem uderzały, próbowały powalić ich na ziemię, wyrywały trochę sierści, ale wyglądało to raczej jak zabawa, jak igraszka kota ze swoją ofiarą. Można było to wyczuć - tajemnicze postacie nie chcą zabić. Ale im dłużej trwa walka, tym bardziej rozjuszone się stają.

- - - > N'sakla

Postać w ścianie zaśmiała się szalenie i gardłowo, przez chwilę chichotając bez opanowania.

- Nie jestem Twoim duchem, psie! - warknął wreszcie zupełnie zmieniając ton głosu i wyraz twarzy - Jestem Quintus, władam mocą większą niż Twój mały móżdżek może pojąć! Mogę rozerwać Ciebie i Twoje kundle na strzępy, a mogę zrobić z Twoją suką coś dużo gorszego!

Ściana tuż obok nagle zaczęła się zmieniać, uwypukliła się ukazując zarysy twarzy - przerażonej twarzy kobiety. Ten, który nazwał siebie Quintusem trzymał ją za włosy, na siłę "wyjmując" ze ściany, aby pokazać swoją ofiarę. Choć jej twarz, włosy, oczy, usta otwarte w grymasie bólu - wszystko "zrobione" było ze ściany, cegieł i tynku, to jednak można było rozpoznać w tej postaci Joannę Wilczyńską. Waleczną Garou, która doskonale potrafiła radzić sobie ze wszystkimi duchami, teraz zdezorientowaną i przestraszoną.

- Masz SIEDEM, dokładnie siedem dni, żeby przyprowadzić tutaj tego pieprzonego Księdza i uratować ją, rozumiesz?! Jeśli nie... sam się domyśl, psie!

Quintus gwałtownie cofnął dłoń trzymającą Tańczącą za włosy, tym samym wtapiając ją znowu w ścianę i sam zaczął powoli wchodzić w środek, uznając najwyraźniej rozmowę za zakończoną.

- - - > Tiba

Uderzyła pazurami o podłogę celując w dłoń, która nie pozwalała się ruszyć Tomkowi. Jednocześnie sama oberwała, pociągnięta przez kolejne ręce pojawiające się dookoła. Nie były to mocne ciosy, raczej denerwujące, prowokujące. Udało jej się oswobodzić Tomka, jednak i jego przeciwnicy nie oszczędzali. Natomiast nie mogła już wykonać swojego kolejnego zamierzenia - Trzeci, tak samo jak cała reszta (oprócz N'sakli rozmawiającego z postacią w ścianie) był atakowany i sam atakował. Sytuacja wydawała się pasowa, każde zniszczenie kawałka ściany, rozerwanie na strzępy jednej czy drugiej ręki owocowało kolejnym ciosem, pociągnięciem, popchnięciem, albo co gorsza - wyrwaniem kawałka futra.

- - - > Tomek

Tiba pomogła mu się oswobodzić, na szczęście nie wpadła w szał, działała rozumnie i przytomnie. Niestety niewiele to pomogło, mógł się ruszać, ale cały czas był atakowany, prowokowany, denerwowany przez wszędobylskie dłonie. Zupełnie tak, jakby chciały dokuczyć im, pokazać kto tu panuje, czyj to jest teren i co grozi za jego naruszenie. Tomek ucieszył się widząc, jak Marek biegnie do wyjścia i sam poszedł w jego ślady. Naprawdę nie mogli już nic więcej zrobić - no chyba że wpaść w szał i roznieść to wszystko na strzępy. Czy może raczej - dać się roznieść niemal niezniszczalnym dłoniom.

- - - > Marek

Ściana nie dość, że była żywa, to wydawała się jeszcze inteligentna. Ahroun uderzał w nią, odłupywał kawały tynku i cegieł, a ona oddawała mu ciosy. Ręce uderzały w niego, haratały jego skórę, zaczepiały. To bardzo denerwowało wojownika i choć na razie panował nad sobą, takie zaczepki sprawiały, że denerwował się coraz bardziej. Zrobił więc to, co było najlepszym wyjściem - pobiegł do wyjścia próbując pociągnąć za sobą resztę. Na szczęście tylne drzwi były na tyle szerokie, że olbrzymi Crinos zmieścił się w nich bez problemu. Chłód wieczora sprawił, że zdołał się nieco uspokoić. Gdy odwrócił się w stronę dworku, zauważył, że Tomek i Trzeci również podążyli jego śladem i wybiegają z przeklętego domu.
 
Milly jest offline