Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-12-2007, 00:21   #108
merill
 
merill's Avatar
 
Reputacja: 1 merill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputację
- Myślę, że trochę na wyrost oceniłeś mój status mości Laszlo. Osoba tak pobożna i mądra – z trudem te słowa przechodziły mu przez gardło – jak Ojciec Święty Bonifacy, nie potrzebuje doradców. Raczej sług wiernych i gotowych. Uczynił mnie w swej łaskawości posłem Księcia Łokietka, którego to wielkim przyjacielem jest. Możny to władca i mądry… Jego to interesy przyjdzie mnie dziś reprezentować…

Spodziewał się, że na tym balu, sieć intryg tkana będzie równie gęsto jak tkaniny flamandzkich mistrzów. W treść knowań i intryg będzie zawilsza niźli najpiękniejsze arabskie ornamenty. Spodziewał się gierek, półprawd, kłamstewek i słownych utarczek. I doczekał się a Węgier, znać był mistrzem słownej szermierki. Nie odpowiedział mu na jego pytanie, natychmiast zadając inne. „Śpiewałbyś ptaszku jak na spowiedzi, gdyby Cię dominikanie na spytki wzięli” – pomyślał.

Zauważył wejście księcia Bolesława na salę. Piast jak się spodziewał, emanował krzepkością i siłą, spokojnym krokiem zajął miejsce przy swoim stole. Tuż za nim weszła równie dostojnie księżna, zajmując miejsce przy swoim małżonku. Gabriel zwrócił się do Węgra:

- Musisz mi wybaczyć, panie Andrasie. Widzę, że ich Książęce Moście wróciły na salę, uprzejmość i etykieta wymaga bym się z nimi przywitał. Muszę także poselstwo im przedłożyć. Wyrażam również nadzieję, że będziemy mogli jeszcze dzisiaj porozmawiać…

*****

Vasques ruszył przez salę wypełnioną bawiącymi się parami w kierunku podium książęcego. Sylvii i Sarek podążali za nim jak cienie. Zatrzymał się dokładnie przed gospodarzami uroczystości, skłonił się zgodnie z wymogami etykiety. – Niezmiernie mi miło – zaczął powoli – książęcym mościom, przedstawić moja skromną osobę. Nazywam się Gabriel Vasques, jestem posłańcem Księcia Władysława, jego to interesy i stanowisko przyszło mi dziś reprezentować. Zaszczycony jestem mogąc być uczestnikiem tak wspaniałego balu. Wszyscy wszak wiemy, że oprócz zabawy i tańców, ważniejsze decyzje mają dziś tu zapaść. Być może nawet takie, które historii bieg ustanowią i o losach tego podzielonego narodu zdecydują.

Patrzył spokojnie na reakcje książęcej pary. Był ciekaw jak zareagują na następne jego słowa.
Odwrócił się do Sareka i gestem przywołał go do siebie. Saracen zbliżył się wyciągając podłużny pakunek ku rycerzowi.Vasques ostrożnie odwijał tkaninę z pakunku. Oczom zebranych ukazał się miecz w pięknej pochwie, z głownia zdobioną papieskim herbem. Ujął oręż za rękojeść i z wprawą wyciągnął z okrycia. Profesjonalnie wykonane ostrze, zalśniło w świetle kandelabrów. Refleksje świetlne przemykały po idealnie gładkim i wypolerowanym ostrzu, na wytrawionych w stali słowach: ACCIGE . GLADIO . TVO . SVPER . FEMVR . TVV . POTETISSIM. Ci bardziej wykształceni w mig rozpoznali łaciński cytat z Wulgaty: "Accingere gladio tuo super femur tuum, potentissime!".

- Ojciec Święty Bonifacy, podarował ten miecz księciu Władysławowi, ten oto poświęcony przez Jego Świętobliwość miecz. Jako symbol poparcia i pragnienia papy rzymskiego, by: „Królestwo Polskie pod wodzą tego ostrza, zrosło się w jedną całość, jak ciało Świętego Stanisława. Niech ten miecz będzie symbolem zjednoczenia, a nie zbrodni jak oręż mordercy biskupa”. To posłanie papieskie skierowane do kniazia Władysława, na jego prośbę miałem zanieść na tę jakże wspaniałą ucztę, by w imieniu księcia wasze stanowiska w tej sprawie poznać.

Trzymał jeszcze przez chwilę miecz w górze, pozwalając mu błyszczeć w świetle, by wszyscy mogli się przekonać o jego autentyczności. Słowa wyryte na ostrzu: "Bohaterze przypasz do biodra swój miecz, swą chlubę i ozdobę!" – z pewnością podziałały na gości. Wszak charakterystyczny znak płatnerski, jaki zdobił głownię - pień drzewa z pięcioma korzeniami – dobitnie świadczył o jego autentyczności.

- Wasze Książęce moście, powiedziano mi, że na uczcie gości sam wielki marszałek Zakonu, jak i Arcybiskup Świnka? Nie widzę ich tedy na Sali, azaliż były to tylko plotki? Zwłaszcza z Arcybiskupem Jakubem rozmowę pilną przeprowadzić muszę… kilka słów do przekazania z Rzymu…

Ukłonił się jeszcze raz przed książęcą parą.
 
__________________
Czekamy ciebie, ty odwieczny wrogu, morderco krwawy tłumu naszych braci, Czekamy ciebie, nie żeby zapłacić, lecz chlebem witać na rodzinnym progu. Żebyś ty wiedział nienawistny zbawco, jakiej ci śmierci życzymy w podzięce i jak bezsilnie zaciskamy ręce pomocy prosząc, podstępny oprawco. GG:11844451
merill jest offline