Zycie w tundrze nauczylo Grunthara wielu rzeczy. Jedna z nich bylo wyczuwanie bliskiego zagrozenia. a rozmowa szla dokladnie w tym kierunku.Wygladalo na to ze mroczne elfy beda sie trzymac razem. W przeciwienstwie do wiekszosci populacji sam mlody wojownik nie mial nic przeciwko drowom. Ojciec opowiadal mu historie o mrocznych elfach ale jako ze barbazynca nigdy wczesniej ich nie spotkal mial do nich naturalne ustosunkowanie. Nie mniej jednak ta walka ktora miala tu wybuchnac zdawala sie bezuzyteczna. A bezuzytecznych walk nalezy unikac. Pozatym obawial sie co moglby zrobic gdyby w ogniu walki stracil nad soba kontrole.
W uspokajajacym gescie polozyl swoja wielka dlon na ramionach Yarpena i Kaaphiliusa. Cialo mrocznego elfa wydawalo mu sie niezwykle kruche. Nie mogl zrozumiec jak tak kruche istoty moga byc uwazane za jednych z najlepszych wjownikow Fearunu. Prosze uspokujcie sie. Jestem pewien ze rozlew krwi nie przysluzy sie w tej chwili nikomu z nas. Uwazam ze powinnismy zmienic hmm "miejsce spotkania". Najwyrazniej wszyscy jestesmy w mniejszym lub wiekszym stopniu zainteresowani tym co opowiada ten krasnolud. Jesli chociaz polowa z tego co mowi jest prawda bogactw starczy dla nas wszystkich.
Nastepnie spojrzal krytycznie na Johana dodal : Lepiej bedzie jak to ja bede go niosl. |