Adunkhor
Gdy wkoncu odnajduje grupe zmierza ku lasu, przemienia sie spowrotem za drzewem i spokojnym wolnym krokiem podaza ku grupie nie wychylajac sie zza kaptura. Gdy wkoncu podszedl, patrzy na sie stos cial, pokolei na kazdego z osobna, smiejac sie po cichu widzac rany na cialach kompanow, zatrzymal wzrok przy czlowieku na koniu, podszedl do niego popatrzyl prosto w oczy ale zes se stary klacz podprowadzil zaczyna sie smiac i z nieuwagi daje porzadnego klapsa w boczna czesc zadu wierzchowca. |