Yarpen spojrzał na małego Drowa i omal się nie roześmiał.
-Chodźmy stąd czym prędzej. Niedobrze jest przesłuchiwać ludzi wśród tłumu. A czy znam jakieś miejsce? Możemy wynająć jakiś pokój, albo wystarczy zwykły zaułek. Obstaje przy zaułku. Ależ zbierajmy się, zbierajmy! Po cóż mu ta flacha wielkoludzie? Chcesz, żeby się zmarnowała? A tam! Odbiorę mu ją potem. Idziemy? No to dalej.- Skończył mówić krasnolud i zarzucił ramię pijaka na swój kark.- Ja go poniosę. Wy chodźcie za mną.
Po czym ruszył do wyjścia z karczmy rzucając przy tym sakiewkę z pieniędzmi karczmarzowi, mrugając przy tym. Barman sprawdził zawartość i uśmiechnął się paskudnie.
Gdy tylko znajdzie się na zewnątrz zapewne będzie miał zamiar ruszyć do najbliższego zaułka gdzie będą mogli przesłuchać pijanego krasnoluda. Jakże łatwo tego krasnoluda przejrzeć... |