- Ja się podłączę pod prośbę kolegi. Nie mam zamiaru nikomu zrobić krzywdy, a szkoda było by się tutaj teraz powystrzelać, bo główna wygrana to spotkanie sam na sam z dzikimi mieszkańcami tej pustyni, a noc jeszcze długa. Proponuję zachować amunicję i siły na takich właśnie przybyszów aniżeli na nas, przyjaznych nieznajomych.- strzelił monologa Sagon
Podszedł bliżej ognia i ściągnął z ramienia strzelbę i ciężką torbę. Kładąc ją na ziemi dało się usłyszeć metalowy brzęk i gruchot z jej wnętrza. Rozsiadł się wygodnie i zaczął grzać ręce przy ogniu.
- A panowie nie siadają? Panią też zapraszam- rzucił po chwili milczenia.
__________________ Jeśli coś musisz zrobić to to zrób a nie gadaj o tym |