Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-12-2007, 20:04   #1
Johannes Black
Banned
 
Reputacja: 1 Johannes Black nie jest za bardzo znany
[Matrix] Uwięzieni

MATRIX: UWIĘZIENI


Nadszedł październik. Rok 2134. Kolejny rok pod ziemią dobiega końca. Po raz kolejny Nowy Rok będziemy obchodzić w Syjonie, drżąc w strachu przed mątwami.
Rada wojenna Syjonu zebrała się po raz kolejny. W środku okrągłej sali o średnicy około 15 metrów stał wysoki, nieogolony mężczyzna. Miał około 190 cm wzrostu i wyglądał na wygłodzonego. Jego obdarte, dziurawe łachmany zwisały z niego, jakby nagle schudł, a dawno się nie przebierał. Z prawej ręki obficie skapywała krew. Na wysokości łokcia brudna, biała koszula była przepalona, a w skórze ziała czerwona, pulsująca dziura. Krew tryskała z obu stron - coś, co zderzyło się z ręką, przeszło na wylot.
- Tak, wysoka rado, jestem pewien. A oto dowód - wyciągnął przebitą rękę pomagając sobie drugą - Mątwy coś znalazły. Gdy szukałem szczątków mojego statku w nadziei, że któryś z moich załogantów przeżył, spotkałem patrol maszyn. Cud, że uszedłem z życiem. Gdyby nie Marks i jego robot, nie byłoby mnie tutaj.
- Skąd pewność, że mątwy przeszukiwały właśnie twój statek. I jak, do diabła, pułkownik Marks pokonał siedem mątw? Rozumiem jedną, dwie, ale siedem? Poza tym, człowieku, gdzie jest dowód, że "Pelopidas" należał do ciebie? I skąd pułkownik Marks wiedział o twoim położeniu skoro twierdzisz, że twoje radio zostało zniszczone?
- Skoro mi nie wieżysz, wysoka rado, to odejdę, i poszukam pomocy gdzie indziej. Jednak zdziwicie się, gdy mątwy odkryją plany waszy-y-y-y-ch sta-ta-ta-tków. - nagle mężczyzna zaczął wydawać dziwne, mechaniczne dźwięki. Po chwili jego oczy błysneły, i przewrócił się na ziemię.
- Pułkowniku Marksie, wasz robot jest do niczego! Po co nam kawał złomu, który zacina się tuż po rozpoczęciu rozmowy? Zabierz go stąd, i zmyj tą farbę zanim wejdzie na stałe w naszą podłogę - wykrzyknął przewodniczący rady.

Wy staliście pod drzwiami wpatrując się w tą komiczną scenę. Pułkownik nazwany Marksem ze złością wyrzucił swojego robota za drzwi, i kopnął go porządnie. Kapitan miał zaraz po was podlecieć. Niecierpliwiliście się, ładowanie broni nigdy nie trwało tak długo. Ale biorąc po uwagę to, że amunicja nigdy nie została wam skradziona tuż przed nowym rokiem, nie było to aż tak dziwne.

Wyszczególnione opisy po otrzymaniu kart postaci.
 
Johannes Black jest offline