Simone wyglądała prześmiesznie z taką miną. Wpatrywała sie w kobietę która właśnie weszła. Nie wiem dlaczego ale było w niej coś dziwnego. Otrząsnęłam się : -Niestety nic nam nie powiedziano. Dostałyśmy jedynie polecenie aby spotkać sie z panem Luccianim.
-Doprawdy, bezbrzeżne z nim problemy. - Uśmiechnęła się łagodnie. - Siadajcie, może napijecie się herbaty, Mateo!
Gestem wskazała wam pięknie rzeźbione fotele i zaklaskała. W drzwiach pojawił się majordomus kłaniając się w pas.
- Pani wołała?
- Przynieś nam herbaty.
- Tak, oczywiście.
Ukłonił się ponownie a kobieta usiadła na przeciwko nas. Przypominała mi kota. Miękko, bez zbędnych ruchów przesuwała się jakby mijając się z oporami powietrza.
- W takim wypadku, czemuż mój mąż kazał wam przybyć tu ponownie?
Obejrzałam sie na fotel i powoli usiadłam.
-Niestety, same chciałybyśmy to wiedzieć. Wszystkiego miałyśmy się dowiedzieć podczas spotkania.
Ta kobieta naprawdę miała w sobie coś dziwnego. Była cicha i bardzo tajemnicza, chociaż może to tutaj normalne. Och jak ja chciałabym już się stąd wydostać.
__________________ Pióro mocniejsze jest od miecza (...) wyłącznie jeśli miecz jest bardzo mały, a pióro bardzo ostre. - Terry Pratchett
Ostatnio edytowane przez alathriel : 16-02-2008 o 00:17.
|