Wątek: Dobro i zło
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-12-2007, 18:58   #25
Angrod
 
Angrod's Avatar
 
Reputacja: 1 Angrod ma w sobie cośAngrod ma w sobie cośAngrod ma w sobie cośAngrod ma w sobie cośAngrod ma w sobie cośAngrod ma w sobie cośAngrod ma w sobie cośAngrod ma w sobie cośAngrod ma w sobie cośAngrod ma w sobie cośAngrod ma w sobie coś
Cytat:
Napisał Umbriel Zobacz post
Jeśli człowiek jest częścią tej organizacji to to, co mówi jej przywódca powinien traktować jako nakaz. Wierny nie ma za dużego wyboru, jeśli jest naprawdę wierny.
To zależy od religii bo nie we wszystkich tak jest. Poza tym trochę nietrafnie to sformułowałeś. Są ludzie (wydaje mi się, że są bym się do nich zaliczył,) którzy porównują to, co oferują im różne religie, czy własne sumienie, na określonym polu i czerpią z tej, którą uważają akurat za najlepszą. To też są ludzie wierzący, bo w coś wierzą tylko nie przytakują każdemu, jednemu dogmatowi.
Swoją drogą. Uważam, że organizacje religijne, jeśli zajmują się tylko religią, a nie polityką, przynoszą o wiele więcej pożytku niż szkody.

Cytat:
Napisał Johannes Black Zobacz post
Przeznaczeniem człowieka na Ziemii, z tego co widać, jest życie - czyli dobro. A jeżeli umieranie boli, czy ogólnie jest nieprzyjemne, to jest złem. Masz prawo uważać go za absolutnie zły, czy w ogóle mający coś wspólnego ze złem. Jednak ja uważam, że śmierć człowieka jest największym złem, jakie przytrafia się ludziom. Gdyby było inaczej, nie było by pogrzebów, opłakiwania zmarłych, czy powiedzenia "1 śmierć to tragedia, milion śmierci to statystyka". Gdyby śmierć człowieka nie była złem, to nie przejmowalibyśmy się. Jest w tym coś sprzecznego. Śmierć jest rzeczą naturalną, ale (wg. mnie) złą.
Przeznaczeniem człowieka jak napisałeś jest życie jak zauważyłeś, ale zapomniałeś, że przeznaczeniem każdego człowieka jest też śmierć. Buddyści przecież twierdzą, że celem człowieka jest WYRWANIE SIĘ z kręgu wcieleń, z kręgu życia i osiągnięcie Nirvany, która jest przecież dobrem. To oczywiście nie jest odosobniony przykład.
Nie rozumiem twojej logiki, to że umieranie może boleć ma znaczyć że jest złe? Przecież borowanie zęba też boli, a dla naszego zdrowia jest dobre.
A czemu są pogrzeby i opłakiwanie zmarłych? To nam jest smutno, że oni odeszli, a nie rozpaczamy nad ich losem. Poza tym ludzie płaczą bo nie rozumieją tego co się dzieje, nie wiedzą co się z nimi stało, czy zmarli "poszli gdzieś dalej", czy zniknęli na zawsze.
Wg mnie, cytat ze Stalina tu nie pasuje, bo jest nie na temat.
I jeszcze twierdzenie, że gdyby śmierć nie była zła to by ludzie się nią przejmowali też jest zupełnie nielogiczne. Ludzie się boją śmierci, ale co z tego? Kiedyś bali się jechać pociągiem "pędzącym" ponad 20km/h bo tego nie znali. Tyle że tearz już się nie boją bo się przekonali jak to jest naprawdę. Jeśli interesuje cię ten temat, polecam dialog Platona "Fedon" (nie jest jakiś długi, ani strasznie ciężki) przedstawiona jest tam śmierć jednego z największych filozofów wszech czasów - Sokratesa. Do ostatniej chwili rozmawia on z uczniami i napomina ich, żeby nie płakali po nim. Podchodzi to całej sprawy bardzo pozytywnie. Logicznie tłumaczy dlaczego śmierci się nie boi. Mogę też przytoczyć przykład jednego z największych autorytetów naszych czasów, niezależnie od wiary - Jana Pawła II, każdy wie jak przebiegały jego ostatnie chwile. Myślę, że należy wzorować się tu na wielkich ludziach, a nie na bezrefleksyjnym "prostym ludzie"

Cytat:
Napisał Johannes Black Zobacz post
Tak, ponieważ łatwiej jest wierzyć w coś, w co wierzy znaczna część społeczeństwa, nawet nieświadomie. Natomiast ludzie niewierzący (w tym i ja) to ludzie, którzy zagłębili się w tajniki religii, i odkryli pewne sprzeczności, które doprowadziły do odrzucenia tejże wiary. Jedną z takich sprzeczności jest takie coś:
Gdy człowiek umiera, Bóg poddaje go osądzeniu. Jeżeli jest dobry, idzie do Nieba, jeżeli zły - zabiera go Szatan. Z drugiej strony Bogu bardzo zależy na wyznawcach, i nawet źli znajdują miejsce w Niebie, a także Bóg stara się zwalczyć Szatana.
I gdzie tu sens? Skoro Bóg walczy z Szatanem, to dlaczego Ksiądz powiedział mi, że człowiek jest poddawany sądowi, i może pójść do Piekła?
No nie wydaje mi się, żeby wszyscy ateiści byli od razu wielkimi teologami. Większość nie wierzy, bo po prostu nigdy Boga nie widziało i tyle. Także nie można generalizować, ani w jedną, ani w drugą stronę.
No i niestety muszę cię rozczarować, bo chyba niedokładnie zgłębiłeś te tajniki wiary. (Ja już od małego jestem chyba filozofem, bo bardzo wcześnie przeczytałem biblię) Po pierwsze, w oryginale Pisma Świętego nie wstępuje ani razu coś takiego jak "Piekło" takie jakim je rozumiemy dzisiaj, (to dopiero wynik któregoś tam soboru,) jest tylko "miejsce bez Boga". Druga sprawa Szatan nie jest przeciwnikiem Boga, jest przeciwnikiem człowieka. To wszystko przecież nie wygląda tak jak w filmie "Constantine" (komiksu nie czytałem to nie wiem). Życie wg Biblii, nie jest grą Boga i Szatana, w to który zdobędzie więcej pionków. Bóg "złym" ludziom daje możliwość nawrócenia, bo bez tego nie będą zbawieni. - Tak to wygląda w Biblii.
 
Angrod jest offline