Myślę, że Skorpioni stratedzy by rozpoczeli konflikt podobnie do Żurawin. Najważniejszy krok, rozpoznania wroga i terenu. Pozyskanie informatorów na terytorium wroga.
(tu zaczyna się już moja wizja niewypowiedziana w żadnym poście) 1/3 armi wraz z sokolnikami dokonuje szybkiego rajdu na jedną z twierdz. Dłuższa walka nie wchodzi w grę, ale służba strażnicy (przekupieni lub zastraszeni himini i samuraiowie) otworzy bramę lub w tym bardzo dopoże (tu można by wiele pisać więc może innym razem), wojsko koncentruje się na błyskawicznym wtargnięciu i zdobyciu strażnicy, a sokolnicy pilnują.
Po zdobyciu celu odesłanie rannych z złupami i sokolnikami (a przynajmniej większość z nich). Pozostała część ( w razie potrzeby zasilona odwodami) robi na terenie wewnętrznym (omijając twierdze i zamki) kampanię destruktywną, czyli zabijąc wszystkich którzy nie chcą współpracować. Armia w ten sposób stwarza pozory dużej. Gdy wieści dotrą o ogromnej armii wojska Lwa zgromadzą swoje siły w pośpiechu (armia Skorpiona zajmuje cele przez nich chronione uzupełniając swoje zapasy, bogacąc się a wyniszczając zasoby Lwa), armia Skorpiona będzie unikać starcia, męcząc, irytując i rozdzielając wroga. Gdy armia Lwa będzie ganiać po wewnętrznych terenach, pozostała armia Skorpiona ma już ułatwiony dostpę do słabiej chronionych strażnic Lwa. Wystarczyłoby przejąć z 6 i można cofnąć armię do strażnic, niech Lwy wykupują swoje zniszczone przez wojnę tereny.
Proszę o wypowiedzi
strateg ze mnie rzaden ale mnie korciło aby to napisać
Pozdrawiam
Manji.