Mag przeciągnął się, ziewnął szeroko, jak na ważną personę przystało. Że biedni myślą, że magowie niczym dworni i szlachetni się zachowują, to nie jego sprawa. Częściej niż karczemni bywalcy potężnej postury mag pił znakomitsze niż wszelkie napitki piwo, smakujące niczym ambrozja bogów. W tej chwili jednak Kas na piwo ochoty nie miał. Wstał, słysząc trzaskające kości jednak usiadł znów na szerokim łożu. Ehh, czyżby wczoraj działo się coś ciekawego? - zastanawiał się mag. Zapewne, bo niewiele pamiętał, prócz piwa lejącego się jak rzeka z gór. Zrezygnowany, z coraz większą determinacją, stawał na własnych nogach. W końcu się to udało. Powoli podszedł do okna, by odetchnąć świeżym, pełnym pradawnej, naturalnej magii powietrzem. Promienie poranka muskały lekko jego twarz, białe włosy i brodę, wbijały się ostrym klinem w źrenice Kasa, powodując mrużenie oczu. Nagle dotarł do niego fakt, że był nagi. Ze zdziwienie spojrzał na łóżko, nikogo tam jednak nie znajdując. Ciekawe. - mruknął do siebie.
Z zadowoleniem i pełnymi płucami zapachu harmonii przyrody podszedł do szafy, by założyć ubranie. Jego zwykły, codzienny strój składał się z białej szaty, ozdobnego sznurowanego pasa, i szerokiego, pikowanego pasa skóry przyszytej do równie szerokich rękawów. Tak już przygotowany, wysxzedł z komnaty, i ruszył w stronę stajni, by udać się na posiedzenie rady magów.
__________________ 10. Sygnatura może zawierać do 4 linijek i nie można w niej używać żadnej grafiki ani odnośników do innych stron, można natomiast dodawać linki wewnątrz lastinn. |