Dobrze zdawał sobie, że nie było czasu … wiedział, że sekundy dzielą ich od porażki albo sukcesu. Tak jak na froncie. Nigdy nie było czasu na dokładne przemyślenia w terenie. Albo ty rozwaliłeś maszynkę swoją pomysłowością i szybkim myśleniem, albo kalkulacja molocha była lepsza, a wówczas … wówczas była już tylko śmierć.
Ragnaak jeszcze raz rzucił okiem na pomieszczenie szukając jakiegoś starego płaszcza, który chodź w minimalnym stopniu mógłby go zamaskować, ale gdyby z powodu pośpiechu mógłby pominąć to na pewno będzie to robił na zewnątrz. Od stary płaszcz ale pozwoli się wtopić w tłum. Bynajmniej na kilka cennych sekund.
Ostrożnie ruszył w stronę drzwi mając karabin przewieszony przez ramię, a miecz trzymał nadal w swojej „opancerzonej” ręce. - Panowie nie ma czasu. Jest tylne wyjście. Wynosimy się stąd. Nic już nie bierzcie, tyle co zapakowaliście powinno starczyć, a jeśli nie to trudno …
Ostrożnie uchylił drzwi stojąc jednocześnie przy ścianie. Od stary nawyk gdyby jednak komuś przyszło na myśl oddanie strzału. Jeśli ów strzał nie nastąpił to wychylenie pierw głowy, a potem reszty ciała … a potem to już tylko wybadanie sytuacji gdzie można by przejść lub przebiec nie zauważonym. - A potem najszybszą drogą do karetki. To będzie najtrudniejsze (znów głośno pomyślał. Odkąd jest z nową ekipą sam zaczął się łapać … że często myśli na głos).
__________________ Miarą sukcesu jest krew : twoja lub wroga !!! |