Robin "Dziadek" Carver
Ech... no tak. Samo życie. Kolejne marne życie zostało dzisiaj uratowane. Nie żeby Carver coś miał do ćpunów, ale żeby doprowadzać się do takiego stanu?! Menel i lekoman... ciekawe czym w takim razie miał zamiar zapłacić za leki. Dobrym słowem? Uściskiem dłoni? Dobre sobie... Trzeba przyznać, że cała sytuacja nie wprawiła Robina w zbyt dobry nastrój.
"Turbocośtam?" To słowo nic nie mówiło Dziadkowi. Może to i lepiej. Co będzie sobie zawalał głowę pierdołami. Zawsze zadziwiali go ci wszyscy jajogłowi. Może taki jeden z drugim walnąć wykład na temat, dajmy na to, sposobu działania silnika w Fordzie... tylko po co? A może po prostu czasy się zmieniają? Może jajogłowi to przyszłość świata? Carver potrząsnął głową. "Świat już nie ma przyszłości, jakbyś nie zauważył." Odpowiedział na słowa pielęgniarki:
-Życzymy powodzenia. Radzę trzymać go jak najdłużej. Nie będzie przynajmniej zaczepiał ludzi na ulicach... - zastanowił się przez chwilę - A co do "chcenia czegoś..." Killian, ty chyba szukałeś jakichś leków, prawda? Skoro starczyło ich dla Anthonego to chyba coś się znajdzie... |