Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-12-2007, 17:05   #156
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Ogrom emocji podziałał na Basię jak zimny prysznic. Bliskość śmierci przypomniała jej wszak o skarbie, jakim jest życie – życie jej bliskich. Dziewczyna widziała wzburzenie towarzyszy i mimo mroku dostrzegła panikę w oczach niektórych z nich. Oto przyszła chwila, dla której postanowiła iść dalej – była potrzebna.

Uścisnęła dłoń stojącego najbliżej Groma i wzrokiem starała się uspokoić jego rozbiegane oczy i skupić na sobie.

- Już po wszystkim. – szeptała do powstańca, drugą ręka sięgając jego zmierzwionej, rudej czupryny. Jak matka pogładziła go po głowie. – Już dobrze, znów jesteśmy bezpieczni...

Chciała dodać coś jeszcze, lecz usłyszała, jak Jonasz wymienia jej pseudonim.

- Niech Basia opatrzy… Potem idziemy w to kurestwo. Daniel pomożesz porucznikowi.


Sierżant był jak zwykle gburowaty, choć – trzeba przyznać – konkretny, co akurat teraz było naprawdę potrzebne, by jakoś zebrać „Wigry” do kupy.
Dzięki jego uwadze zresztą sanitariuszka dostrzegła, że faktycznie twarz Wiernego stężała w wyrazie bólu, a on sam trzyma się za bok. Dziewczyna oderwała ręce od Groma i zdecydowanie przecisnęła się w stronę przywódcy.

- Jestem, pokaż mi to.

Bez zbędnych ceregieli Basia rozerwała materiał tak, żeby w półmroku widzieć ranę. Obecnie i tak wszyscy byli przemoczeni, więc odzież nie dawała im ani krzty ciepła. Pomimo kiepskich warunków, sanitariuszce udało się stosunkowo szybko oczyścić ranę i zabandażować ją. Uszkodzenie ciała było spore, ale na szczęście niezbyt głębokie. Niemniej te cztery kule, które poszły rykoszetem, mocno poszarpały bok Wiernego. Polak naprawdę dzielnie znosił ból i sanitariuszka wiedziała, że użalanie się nad nim w tej chwili zamiast pomóc zaszkodziłoby, wobec czego postanowiła zbagatelizować sprawę, mimo iż zmarszczki zmartwienia wyryły się na jej czole.

- Widziałam gorsze rany, wyliżesz się. – rzekła do porucznika, po czym, by odwrócic jego uwagę od rany, ściszonym głosem dodała – Przeprowadziłeś całą akcję na barykadach, wyprowadziłeś nas z piekła... Dokonałeś niemożliwego, ponosząc przy tym wielkie koszta. Wierny, jeśli mogę cię prosić jako ja, jako Basia, odpuść trochę, daj innym się wykazać. Przekaż dowodzenie na czas ewakuacji Jonaszowi. On się teraz najbardziej nadaje, a i jego to też powinno uładzić...

Zamknąwszy apteczkę, Baśka raz jeszcze popatrzyła na swego „pacjenta”, a jej oczy błyszczały w półmroku.

- Pamiętaj, - dodała ledwo słyszalnie – jako prawdziwy przywódca, to ty powinieneś być mądrzejszy.
 
__________________
Konto zawieszone.

Ostatnio edytowane przez Mira : 26-12-2007 o 20:38.
Mira jest offline