Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-12-2007, 14:59   #29
Alaron Elessedil
 
Alaron Elessedil's Avatar
 
Reputacja: 1 Alaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputację
Erewin stał w cieniu, patrząc jak jakiś człowiek wypuszcza jedną strzałę, której celem był goblin. Skończył z przestrzelonym płucem, lecz Hobgoblin jeszcze nawet nie został draśnięty i popatrzył na umierającego towarzysza. Ruszył szybko do człowieka, który wystrzelił pierwszą strzałę, lecz tamten miał drugą na cięciwie i wypuścił ją, trafiając stwora w krtań. Potwór jednak nie zatrzymał się, do czasu, gdyż po chwili upadł i zaczął się czołgać, ale znieruchomiał po chwili.
Ładny strzał-pomyślał, wychodząc z cienia. Wysoki, szczupły mężczyzna o elfich rysach twarzy ukazał się człowiekowi, jednakże długie, czarne włosy założone za jedno okrągłe ucho zdradzało, że jeżeli ma w rodzinie Elfa to jest to krew nikła w jego przypadku. Czarne oczy bystro spoglądały na wszystko, badając uważnie otoczenie.
Miał na sobie ciemnozieloną koszulę myśliwską oraz spodnie, zaś na nogach miał ciemnobrązowe buty. Do pasa, tej samej barwy co obuwie, przypięty miał długi nóż myśliwski oraz krótki miecz, jednakże nie były to jedyne bronie, gdyż przez plecy przewieszony miał łuk i kołczan pełen strzał.
Mężczyzna zaklaskał trzy razy, a następnie odezwał się:
-Ładny strzał-powtórzył swoją myśl, trzymając ręce założone na piersi. Zaczął zbliżać się do mężczyzny.
-Nie żyją! Możecie wyjść i uciekać!-powiedział głośno do ludzi wołających wcześniej o pomoc.
-Jeżeli będziemy tak stać, to zdążą wybić całe miasto, a my dalej pozostaniemy na tym samym miejscu. Co dwóch strzelających to nie jeden-rzekł, zdejmując łuk z pleców i wyciągając jedną strzałę, nakładając ją na cięciwę, po czym ruszył, ale zatrzymał się na chwilę:
-Chyba, że chcesz działać indywidualnie, twój wybór-rzekł i nie czekając na reakcję poszedł powoli przed siebie. Jeżeli tamten chciał z nim iść, mógł go z łatwością dogonić.
 
Alaron Elessedil jest offline