[DnD] Serce Ciemności Prolog :
Każdy z was poszukując nowych przygód natknął się w miejscu swojego pobytu na następujące ogłoszenie:
Zatrudnię poszukiwaczy przygód do pracy przy wykopaliskach archeologicznych.
Miejscem pracy będzie Durnhole. Praca polegać będzie na "oczyszczaniu" podziemi z możliwych niebezpieczeństw. Wysoka płaca i udział w zyskach .
Termin rozpoczęcia prac 21.10 . Chętni powinni się zgłosić dzień wcześniej do przewodniczącego ekspedycji Darena Goldseekera.
Pod ogłoszeniem widniał nieczytelny podpis. Postanowiliście pojechać do Durnhole i wziąć udział w pracach , gdyż przedzieranie się przez podziemia walcząc ze szkieletami i goblinami nie było dla was czymś nowym .
Los chciał jednak iż nie zdążyliście dojechać do Durnhole na czas. Śnieg który spadł w tym roku wcześniej uniemożliwił wam podróż głównym szlakiem i musieliście jechać okrężną drogą. Spotkaliście się wszyscy w karczmie "Pod Dębowym Gajem". Był już 22 października , ale pomimo spóźnienia mieliście nadzieję iż wciąż będziecie mogli wziąć udział w wykopaliskach . Karczma była położona około 10 mil od Durnhole. Pierwszy do karczmy dotarł John "Black" Smith , młody , przystojny wojownik. Jechał bez przerwy od 10 godzin i prawie zajechał swojego konia. Zsiadł z rumaka dał stajennemu chłopcu parę miedziaków aby ten zaopiekował się koniem po czym wszedł do karczmy. Było tam dość tłoczno , zapach mięsiwa unosił się w powietrzu , za barem stał barczysty mężczyzna , w kominku buchał ogień , w kącie na lutni przygrywał jakiś bard który wyglądał jak półelf. Kilka stolików było zajętych - jacyś ludzie grali w kości . John wszedł , zasiadł przy ostatnim wolnym stoliku i gestem przywołał do siebie kelnerkę. Ta szybko przyniosła mu piwo korzenne o które poprosił. Do karczmy dość gwałtownie wpadł elf w postrzępionej tiarze , zdecydowanie wyglądający na maga , który prowadził ożywioną konwersację z aasimarem który zważywszy na rękawicę wyhaftowaną z tyłu na ciemno błękitnym płaszczu był kapłanem Helma. Oboje rozglądnęli się po karczmie po czym skierowali się do stolika gdzie siedział John . Oboje przedstawili się , aasimar miał na imię Verax Turris a elf Marcus Vindelhod. Przysiadli się do Johna , elf zamówił pieczone mięso . Po chwili niepostrzeżenie dosiadł się do nich wysoki mężczyzna o skórze barwy miedzi , jego ciało było pokryte tatuażami . Przedstawił się jako Rakhin i szybko spytał czy reszta jedzie przypadkiem do Durnhole. Po krótkiej rozmowie zdecydowali się jechać razem. Odtąd byli drużyną. Nagle z zewnątrz zaczeły dochodzić dziwne odgłosy a potem krzyk , który wyrażał jednocześnie strach i ból . Do karczmy wpadł kościsty mężczyzna ścigany przez rój wyjątkowo agresywnych pszczół . miał ślady po ugryzieniach dosłownie wszędzie , nawet na powiekach. Znajdujący się w karczmie wpadli w panikę , zaczęli uciekać do tylnych drzwi , ale od tamtej strony też zaczęły wlatywać pszczoły , kilku mężczyzn wyskoczyło przez okno , lecz zaraz po tym słychać było ich wrzaski . Tak zaczyna się nasza przygoda. |