- Emily... Piękne imię.. Co? A tak poproszę, inaczej podróż będzie dość mecząca. Spojrzał na Anthonego który okazywał zupełne zobojętnienie na to co sie wokół dzieje. - Czy nic mu nie będzie? Może tu zostać? Jak go prowadziliśmy krzyczał że go tu nie lubią, choć nie dziwię sie skoro podkrada wam leki. No w każdym razie poproszę ze 2 blistry tego Rephidalu. Dziękuję - Uśmiechnął sie rozbrajająco. Spodobała mu się pielęgniarka. Młoda, ładna w sumie ideał w dzisiejszym świecie, po tym jak sie odnosiła widać było że nie daje sobie w kaszę dmuchać na co dzień, nie zdziwiłby sie gdyby pod biurkiem miała ukryty pistolet. Spojrzał na Dziadka który mamrotał coś pod nosem. Kiedy usłyszał "Co tam się dzieje?" podszedł do Dziadka by zobaczyc o co mu chodzi - Co sie stało panie Carver? Także zauważył jakieś poruszenie na placu Ciekawe co to takiego. |