Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-01-2008, 10:57   #5
Maju
 
Maju's Avatar
 
Reputacja: 1 Maju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwu
Marcus w silnym skupieniu wypowiada inkantację "podmuchu wiatru" . Zaklęcie uderza w pszczoły , lecz tylko część z nich zostaje wypchnięta. Kiedy próbuje wypowiedzieć inkantację drugiego zaklęcia kilka pszczół siada na nim i zaczyna żądlić , przez co przerywa jego koncentrację , zaczyna krzyczeć. Użądlenia tych pszczół były inne niż zwykłych , są dużo bardziej bolesne . Verax Turris rzuca zaklęcie "odpychanie robactwa" , zaklęcie gwałtownie odpycha osy i rzuca częścią z nich o ścianę. Te spadają na ziemię wijąc się w ostatnich ruchach . Wtedy dostrzegacie coś dziwnego w tych pszczołach - są wyjątkowo agresywne , mają ogromne , nieproporcjonalne żądła , które utrudniają im latanie , niektóre mają także nadpęknięty odwłok , tak jakby te żądła urosły niedawno... nieproporcjonalnie szybko. Dym który wydobywał się z kominka i był rozprowadzany po pomieszczeniu przez Johna zdecydowanie rozwścieczył pszczoły. Gdy normalne pszczoły dawno byłyby martwe , te ruszyły do ataku . Oblazły was , słychać było w całym pomieszczeniu jedynie bzyczenie roju i krzyki ludzi . Staracie się walczyć , chronić się , lecz z każdym użądleniem jesteście coraz słabsi , wasz słuch i wzrok coraz gorsze , świat staje się odległy , teraz słyszycie wszystko jak przez mgłę... Tracicie przytomność...
***
Verax niepewnie otworzył powieki i zobaczył tylko białą mgłę , która powoli zanikała ukazując pomieszczenie z łóżkami , wielkim oknem przez które wpadało oślepiające światło, kilkoma stołkami i szafą. Leżał w jednym z łóżek, obleczonym białą pościelą . Rozglądnął się po pokoju , na innych łóżkach leżeli jego towarzysze wciąż nieprzytomni. Nad łóżkiem stało 2 mężczyzn , pierwszym z nich był barman u którego kupowali piwo. Drugi z nich był wysokim mężczyznom z siwą brodą i w długiej szacie. Jego niebieskie , pełne spokoju i współczucia oczy wzbudzały sympatie.
- Dziękuję Mistrzu Johanninie że w końcu pan przybył. - wypalił karczmiarz
Stary kapłan nie odpowiedział , lecz podszedł do łóżka w którym leżał Marcus i zaczął wypowiadać inkantację. Jako kapłan Verax rozpoznaje zaklęcie "Większe przywrócenie" . Po tym jak zaklęcie zadziałało Marcus otworzył oczy.
To samo Johannin zrobił z Johnem.
-Gdzie ja jestem? -Zapytał Verax
- W karczmie , w górnych pokojach , długo już byliście w śpiączce , 2 tygodnie , zaraz po ataku pszczół mieliśmy wielu rannych i wielu zabitych. W tym wasz towarzysz z tatuażami na ciele i biedny mężczyzna który wpadł do karczmy zaraz po ataku pszczół. Powiedzcie mi czy byliście przypadkiem w drodze do Durnhole ? -zapytał karczmiarz
 
Maju jest offline