Marcus w silnym skupieniu wypowiada inkantację "podmuchu wiatru" . Zaklęcie uderza w pszczoły , lecz tylko część z nich zostaje wypchnięta. Kiedy próbuje wypowiedzieć inkantację drugiego zaklęcia kilka pszczół siada na nim i zaczyna żądlić , przez co przerywa jego koncentrację , zaczyna krzyczeć. Użądlenia tych pszczół były inne niż zwykłych , są dużo bardziej bolesne . Verax Turris rzuca zaklęcie "odpychanie robactwa" , zaklęcie gwałtownie odpycha osy i rzuca częścią z nich o ścianę. Te spadają na ziemię wijąc się w ostatnich ruchach . Wtedy dostrzegacie coś dziwnego w tych pszczołach - są wyjątkowo agresywne , mają ogromne , nieproporcjonalne żądła , które utrudniają im latanie , niektóre mają także nadpęknięty odwłok , tak jakby te żądła urosły niedawno... nieproporcjonalnie szybko. Dym który wydobywał się z kominka i był rozprowadzany po pomieszczeniu przez Johna zdecydowanie rozwścieczył pszczoły. Gdy normalne pszczoły dawno byłyby martwe , te ruszyły do ataku . Oblazły was , słychać było w całym pomieszczeniu jedynie bzyczenie roju i krzyki ludzi . Staracie się walczyć , chronić się , lecz z każdym użądleniem jesteście coraz słabsi , wasz słuch i wzrok coraz gorsze , świat staje się odległy , teraz słyszycie wszystko jak przez mgłę... Tracicie przytomność...
***
Verax niepewnie otworzył powieki i zobaczył tylko białą mgłę , która powoli zanikała ukazując pomieszczenie z łóżkami , wielkim oknem przez które wpadało oślepiające światło, kilkoma stołkami i szafą. Leżał w jednym z łóżek, obleczonym białą pościelą . Rozglądnął się po pokoju , na innych łóżkach leżeli jego towarzysze wciąż nieprzytomni. Nad łóżkiem stało 2 mężczyzn , pierwszym z nich był barman u którego kupowali piwo. Drugi z nich był wysokim mężczyznom z siwą brodą i w długiej szacie. Jego niebieskie , pełne spokoju i współczucia oczy wzbudzały sympatie.
- Dziękuję Mistrzu Johanninie że w końcu pan przybył. - wypalił karczmiarz
Stary kapłan nie odpowiedział , lecz podszedł do łóżka w którym leżał Marcus i zaczął wypowiadać inkantację. Jako kapłan Verax rozpoznaje zaklęcie "Większe przywrócenie" . Po tym jak zaklęcie zadziałało Marcus otworzył oczy.
To samo Johannin zrobił z Johnem.
-Gdzie ja jestem? -Zapytał Verax
- W karczmie , w górnych pokojach , długo już byliście w śpiączce , 2 tygodnie , zaraz po ataku pszczół mieliśmy wielu rannych i wielu zabitych. W tym wasz towarzysz z tatuażami na ciele i biedny mężczyzna który wpadł do karczmy zaraz po ataku pszczół. Powiedzcie mi czy byliście przypadkiem w drodze do Durnhole ? -zapytał karczmiarz |